Tusk zaskoczył słuchaczy i… wziął Kaczyńskiego w obronę. Poszło o TĘ wypowiedź uczestnika spotkania
Podczas spotkania Donalda Tuska z mieszkańcami Krakowa doszło do nietypowej sytuacji. Lider PO wziął w obronę… Jarosława Kaczyńskiego.
Donald Tusk spotkał się z wyborcami w Krakowie. Na widowni znalazł się samorządowiec i były działacz antykomunistyczny Ryszard Majdzik. Nawiązując do inicjatywy Tuska, czyli marszu 4 czerwca, zaczął czynić liderowi PO zarzuty.
– Wy, 4 czerwca [1989 roku – red.] żeście zdradzili Polskę. To była zdrada, bo wyście poszli w układy z komunistami. I komuniści spadli na cztery łapy – grzmiał Majdzik. – Kto rozliczył komunizm? I mam pytanie – jak się państwo czujecie w takim dniu, gdzie wtedy dokonywała się kradzież majątku narodowego, pomoc ubekom. Jesteście z ubekami czy z Polakami? Bo mówicie o patriotyzmie… Pan Trzaskowski też mówi o patriotyzmie, a ulice w Warszawie z nazw polskich patriotów zmienia na komunistyczne – nakręcał się mężczyzna, co zostało odebrane przez publiczność gwizdami i buczeniem.
– Poczekajcie, bo jak będziecie dłużej buczeć, to będziemy musieli dłużej słuchać tych pytań – zareagował na sytuację Donald Tusk. Dla Majdzika miał przygotowaną ripostę. Lider PO poprosił mężczyznę, by ten nie uczył go „jak i gdzie powstawała Solidarność”.
– Proszę mi też nie opowiadać bajek na temat okrągłego stołu i 4 czerwca. Ja przy okrągłym stole i w Magdalence nie siedziałem, ale liderzy PiS-u jak najbardziej – powiedział Tusk, a następnie… stanął w obronie Jarosława Kaczyńskiego.
Gwizdy i krzyki na spotkaniu PO. Ryszard Majdzik na spotkaniu z Tuskiem i Trzaskowskim. @Int_Wydarzenia pic.twitter.com/8cRijYJazd
— Łukasz Szpyrka (@LukaszSzpyrka) May 15, 2023
– To nie jest takie częste, żebym chciał brać w obronę Jarosława Kaczyńskiego. Ale wtedy, kiedy ktoś zarzuca mu zdradę, wyprzedaż majątku narodowego, cały ten zestaw epitetów, jakie pan powiedział pod adresem tych, którzy przygotowali 4 czerwca, to mimo wszystko nawet Jarosława Kaczyńskiego muszę wziąć w obronę – przewrotnie stwierdził Tusk. Przypomniał też, że w wyborach 4 czerwca kandydatem był właśnie Jarosław Kaczyński.
– Ja odmówiłem Bogdanowi Borusewiczowi startu, bo byłem zbyt radykalny w poglądach – wyjaśnił lider PO. Na koniec zaprosił Majdzika na marsz 4 czerwca, gdzie – jak zapewnił – mile widziani są także ludzie, którzy „mają czasami inne poglądy, ale mają odwagę manifestować”.
Źródło: Interia