Tomasz Kot mocno o apostazji i polskich hierarchach. „Kler nie zauważył, że…”

Tomasz Kot udzielił wywiadu „Newsweekowi”. Aktor wyznał, że był przed laty w seminarium, z którego odszedł po kilku miesiącach.

Zaskakujące wyznanie Tomasza Kota

Tomasz Kot jest jednym z najpopularniejszych polskich aktorów. 45-latek zaskarbił sobie sympatię widzów m.in. rolami Ryśka Riedla w „Skazanym na bluesa” czy profesora Zbigniewa Religi w produkcji „Bogowie”. Talent Kota został zauważony również za granicą. Polski aktor miał okazję wystąpić we francusko-hiszpańskim thrillerze „Wróg doskonały” oraz kanadyjsko-amerykańskim filmie science fiction „Przestroga”.

Tomasz Kot udzielił ostatnio wywiadu „Newsweekowi”, w którym opowiedział o czasach, gdy był w seminarium duchowym przy zakonie franciszkanów. – W seminarium panował straszny rygor, rano pobudka, gimnastyka, potem msza i szkoła. Do domu mogłem pójść raz w tygodniu. Można było zostać wyrzuconym za absolutne drobiazgi. I wyrzucano masowo. Pamiętam, że po czterech miesiącach odchodziłem jako 16., ale drugi z własnej woli – opowiadał Jackowi Tomczukowi.

Kot o akcie apostazji i hierarchach

Choć aktor szybko porzucił myśl o zostaniu księdzem, wciąż zgłębiał sferę duchowości. – Kiedy miałem zostać ojcem, rozmyślałem, że chcę być na tyle ogarnięty, żeby móc odpowiadać na trudne pytania, jakie niedługo usłyszę. Że może warto przeczytać Dawkinsa czy Hitchensa, żeby zrozumieć ateistów. Albo zobaczyć, co jest ciekawego w innych religiach – wyjaśniał w „Newsweeku”.

Kot odniósł się również do tematu aktu apostazji, który jest ostatnio często poruszany przez polskich celebrytów.

Ciąg dalszy na następnej stronie »

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *