Tego jeszcze nie było! Zorganizowała komunię dla dzieci, zebrała potężną kwotę i… zniknęła

Komunijna afera w jednej z dzielnic Poznania. Jedna z mam organizujących komunię zniknęła z 12 tys. złotych, które zebrała.

Komunijna gorączka

Maj się skończył, a wraz z nim gorączka maturalna i komunijna związana z przygotowaniami do przyjęcia sakramentów przez 9-latków. Z tego co widzieliśmy i słyszeliśmy, tegoroczne uroczystości jeszcze bardziej niż w poprzednich latach przypominały…jeżeli nie wesela to przynajmniej studniówki.

Mówiąc krótko – trzeba się było przygotować na solidne wydatki.

Sukienki, garniturki, komże, ceny za talerzyk (bo jak bez imprezy) szybują, nie wspominając o prezentach i kasie, którą trzeba zapłacić księdzu/parafii. A i prezent dla katechety jest mile widziany. Nie zdziwimy się jeżeli byli i tacy, którzy na komunię z pompą zaciągali kredyty.

Oczywiście nie zabrakło też komunijnych absurdów. Gdzieniegdzie pod kościoły podjeżdżały wynajęte limuzyny i rozkładano dla dzieci czerwone dywany, gdzieś tam ksiądz za udzielenie sakramentu zażyczył sobie ogromnej kwoty, pisaliśmy nawet o komunii, gdzie 9-latki zostały zakute w kajdany, by w ten sposób „zawierzyć” swoje życie Maryi. – Ten gest jest zbyt wyzywający i prowokacyjny. Dziewczynki z fotografii są raczej przykute do siebie nawzajem, a nie symbolicznie do Maryi. – Taka praktyka postępowania z dziećmi przystępującymi do Pierwszej Komunii Świętej nie jest powszechna w kościołach w Polsce – wyjaśnił ks. dr. Przemysław Szewczyk.

Znikająca mama

Tymczasem w dzielnicy Nowe Miasto w Poznaniu wybuchła inna afera. 20 i 21 maja w jednym z okolicznych kościołów miały odbyć się uroczystości pierwszokomunijne, które organizowali rodzice. Jedna z mam zgłosiła się na skarbnika, zebrała od wszystkich po 250 zł, co dało łącznie kwotę 12 tys. zł, po czym…zniknęła. Kobieta nie załatwiła niczego, dzień po komunii usunęła profil z mediów społecznościowych i nie można było się z nią skontaktować. Do czasu.

Po dwóch dniach kobieta miała stwierdzić, że komunijne pieniądze zabrał jej komornik, ale jednocześnie zobowiązała się do oddania pełnej kwoty do następnego poniedziałku, czyli do końca maja. Czas mija, a kasy jak nie było, tak nie ma. Sprawa została już zgłoszona na policję.

Źródło: Onet

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *