Robert Lewandowski musiał uciekać przed kibolami! Szokujące sceny w Barcelonie, fruwały nawet krzesełka [WIDEO]

Do wielkiej awantury doszło po meczu Espanyolu z FC Barceloną. Robert Lewandowski i jego koledzy musieli uciekać do szatni przed wściekłymi kibolami.

Lewandowski musiał uciekać

Robert Lewandowski i jego FC Barcelona nie tak wyobrażali sobie niedzielny wieczór. Albo inaczej – właśnie tak go sobie wyobrażali, ale tylko do pewnego momentu. „Duma Katalonii” wybiegła na murawę lokalnego rywala Espanyolu Barcelona, by wygrać derbowy mecz i zapewnić sobie mistrzostwo Hiszpanii.

I już po pierwszej połowie stało się jasne, że zespół Polaka zgarnie tytuł na dwie kolejki przed końcem sezonu. „Barca” prowadziła 3:0 po dwóch kapitana reprezentacji Polski i golu Alejandro Balde.

Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla podopiecznych Xaviego. Oznaczało to, że FC Barcelona została mistrzem Hiszpanii i po trzech latach wraca na tron.

Po końcowym gwizdku sędziego piłkarze „Barcy” skakali, tańczyli, gratulowali sobie zwycięstwa w La Liga. Radość Lewandowskiego i spółki wyraźnie nie spodobała się kibolom gospodarzy, którzy nagle wyskoczyli z trybun i rzucili się w kierunku świętujących piłkarzy. Ci, błyskawicznie ruszyli w kierunku szatni.

O krok od tragedii

Na szczęście błyskawicznie zareagowała policja i służby, które zablokowały drogę chuliganom. Ci jednak nie mieli zamiaru poprzestać. Niektórzy powyrywali nawet stadionowe krzesełka, którymi rzucali w kierunku funkcjonariuszy. Sytuację udało się opanować dopiero po kilkunastu minutach. Trzeba jednak przyznać, że wszystko wyglądało bardzo groźnie.

Specjalne oświadczenie wydały już władze Espanyolu Barcelona, które przeprosiły za całe zajście i obiecały wyciągnąć konsekwencje wobec chuliganów. – Chcemy przeprosić świat piłki nożnej za te wydarzenia. Zachowanie zaledwie odsetka naszych kibiców, my jako społeczność Espanyolu się z tym nie utożsamiamy. Zrobimy wszystko, co możliwe, aby wyeliminować takie zachowania. To nie może mieć więcej miejsca na naszym stadionie – powiedział Mao Ye, dyrektor generalny Espanyolu.

– Jako klub zawsze podejmowaliśmy stanowcze kroki. Jesteśmy nawet jednym z najbardziej rygorystycznych klubów, jeśli chodzi o profilaktykę na stadionie. Musimy przeanalizować, co się stało. Myślę, że musimy dalej pracować i poprawiać wszelkiego rodzaju braki, które mogą się pojawiać – dodał.

Źródło: weszlo.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *