Marianna Schreiber dalej papla o rozstaniu w przestrzeni publicznej. „Mój mąż nie dał rady tego udźwignąć”

Marianna Schreiber coraz więcej i coraz chętniej opowiada o problemach małżeńskich. Tej karuzeli nikt już chyba nie zatrzyma.

Na początku był wywiad

Końcówka ubiegłego tygodnia w polskich mediach stał pod znakiem polityczno-celebryckiej pary Łukasz Schreiber & Marianna. Temat rozstania polityka PiS z ośmieszającą go od wielu miesięcy żoną, której władze nad życiem przejęły media społecznościowe i chęć zaistnienia w jakiejkolwiek formie, zdominowały czołówki portali. Tak dużej dramy dawno nie było na naszym podwórku.

A zaczęło się od wywiadu, jakiego udzielił polityk PiS.

– Nigdy nie używałem wizerunku rodziny w kampaniach wyborczych, ani teraz, ani 10 lat temu. Uważam, że to nie ma znaczenia. A przy tym wszystkim jest mi… jest to w jakiś sposób trudne dla mnie i przykre, tym bardziej że podjęliśmy decyzję o rozstaniu i rozmawiamy o separacji – wypalił Łukasz Schreiber w wywiadzie dla serwisu metropoliabydgoska.pl

Na jego słowa odpowiedziała Marianna Schreiber. Były, płacze, lamenty, nagranie, na którym tonie we łzach i oczywiście dużo wpisów w mediach społecznościowych.

– Już kilka lat temu wiedziałam, że mój mąż wybrał karierę polityczną – nie rodzinę. Starałam się to zaakceptować. Chciałam, żeby mój mąż się rozwijał, cieszyłam się jego sukcesami. P. S Łukaszu, skoro wybrałeś taki format komunikacji, to z tego skorzystam i napiszę Ci tyle – że mogłeś mi to powiedzieć choćby z szacunku dla naszego dziecka podczas rozmowy telefonicznej, a nie używać to tego gazet. Tak się po ludzku nie robi to nie fair – oświadczyła Marianna Schreiber na swoim Instagramie.

O problemach na YouTube’ie

Mocne zarzuty, jak na osobę, która z tego rozstania robi medialny cyrk. Fakt, Łukasz Schreiber wspomniał w wywiadzie o kryzysie w związku, to Marianna później rozpędziła tę karuzelę. Gdy sama nawołuje, by polityk PiS nie opowiadał w gazetach o rozstaniu, jednocześnie idzie roztrząsać rodzinny dramat w kanale YouTube „Antyfakty”.

– To bardzo boli ze względu na dziecko. Gdybym ja nie miała dziecka, to bym inaczej na to patrzyła, a tak jest to bardzo trudne, tym bardziej że jest to medialne i to jest w tym wszystkim najgorsze – powiedziała Marianna Schreiber.

Zdaniem celebrytki, jej udział we frak fightach przerósł męża.

– Nasze drogi gdzieś tam się rozchodziły, tak? Te opinie ludzi na nasz temat, to pisanie do mojego męża, że „twoja żona to i tamto”, nagabywanie… Myślę, że mój mąż tego po prostu nie dał rady udźwignąć – wyznała. – A druga sprawa to też ta poprawność polityczna jest najbardziej taka druzgocąca w tym wszystkim, bo tak naprawdę co ja złego zrobiłam? Walczę we freakach, w których zaraz będzie walczył Tomek Adamek, w których są mistrzowie olimpijscy, piłkarze. Zachowałam się jak patologia? No nie – odpowiedziała sobie Marianna Schreiber.

Źródło: Pudelek

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *