Kabareciarz bezlitośnie zakpił z „telefonu wsparcia” dla TVP. „Musi pani tak to monotonnie czytać?”
TVP uruchomiło specjalny telefon wsparcia, by widzowie mogli wyrazić swoje wsparcie dla prorządowych mediów. Z tej inicjatywy zakpił Łukasz Rybarski, współtwórca „Kabaretu pod Wyrwigroszem”.
Dziwna inicjatywa TVP
Jednym z priorytetów koalicji demokratycznej, która najprawdopodobniej za kilka tygodni przejmie władzę, jest naprawa mediów publicznych. Perspektywa rychłych zmian wywołała na Woronicza histerię. Prorządowa telewizja uważają te zapowiedzi za „zamach na wolne media” i uruchomiła specjalny telefon wsparcia dla widzów. Mogą tam dzwonić i wyrazić poparcie dla prorządowych mediów. Infolinia rozgrzana jest do czerwoności, bo TVP ochoczo chwali się telefonami od widzów.
„Telewizja Polska jest bezkonkurencyjna, nigdy nie kłamała”, „TVP jest najlepszą, wiarygodną telewizją”, „Nie pozwalam na likwidację kochanych mediów publicznych”, „Wyrażam poparcie dla redaktorów Telewizji Polskiej oraz wspaniałej stacji telewizji Info. Narażając się Tuskowi, mówią nam prawdę”, „Jestem przeciwny likwidacji TVP. Jeżeli Tuskowi nie podoba się Telewizja Polska, niech jedzie do Berlina”– słyszymy recytowane formułki. Wszystko to brzmi jak odczytywanie przygotowanych wypowiedzi z kartek.
𝐊𝐨𝐚𝐥𝐢𝐜𝐣𝐚 𝐓𝐮𝐬𝐤𝐚 𝐬𝐳𝐲𝐤𝐮𝐣𝐞 𝐳𝐚𝐦𝐚𝐜𝐡 𝐧𝐚 𝐓𝐕𝐏‼️
𝐙𝐀𝐏𝐑𝐎𝐓𝐄𝐒𝐓𝐔𝐉‼️#wieszwięcej #MaszPrawoWyboru pic.twitter.com/3a69F81zPO
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) November 24, 2023
Rybarski zakpił z „telefonu wsparcia”
Z akcji prorządowych mediów zakpił Łukasz Rybarski, współzałożyciel „Kabaretu pod Wyrwigroszem”. Kabareciarz opublikował w mediach społecznościowych filmik, na którym odgrywa scenkę „nagrywania” telefonów poparcia dla TVP.
– TVP w obronie wolności słowa… – próbuje powiedzieć Rybarski, co chwila wybuchając śmiechem. Następnie słyszymy prawdziwe wypowiedzi z „telefonu wsparcia”, a kabareciarz odgrywa scenki ukazujące, jak mogło wyglądać nagranie tych „głosów poparcia”. Rybarski odgrywa postać „producenta”, który instruuje widzów publicznych mediów, jak mają wypowiadać swoje formułki. Ma oczywiście wiele uwag, bo hasła wspierające prorządowe media są czytane nieprofesjonalnie i nie brzmią przekonująco.
– Musi pani tak to monotonnie czytać? Proszę pani, to musi żyć jakoś, żeby ktoś pani uwierzył, że to pani dzwoni – denerwuje się „producent”. – Panie, dobrze było, tylko nie może pan tego połączyć jakoś? Może panu jakieś czcionki większe damy? – poucza „lektorów”. Porady jednak nic nie dają, słysząc, jak nieudolnie recytowane są formułki poparcia dla TVP, nasz bohater jest coraz bardziej zrezygnowany.