Donald Tusk ma w zanadrzu „cudowną broń”. I nie zawaha się jej użyć

Czy Rafał Trzaskowski wejdzie do gry w trakcie kampanii wyborczej i przypieczętuje zwycięstwo Koalicji Obywatelskiej?

Wszystkie dostępne badania pokazują, że Rafał Trzaskowski jest dla Koalicji Obywatelskiej wartością wyłącznie dodaną. Można nawet powiedzieć, że prezydent Warszawy to „wunderwaffe” największej partii opozycyjnej. Od pewnego czasu padają sugestie, że włodarz stolicy powinien wejść bardziej intensywnie do politycznej gry o zwycięstwo nad PiS-em. Te spekulacje wracają.

Trzaskowski premierem?

Dziennikarze prowadzący „Stan Wyjątkowy” na Onecie spekulują, że Donald Tusk może na ostatniej prostej kampanii wyborczej zagrać kartą popularnego samorządowca i wysunąć Rafała Trzaskowskiego jako kandydata opozycji na premiera.

Według dziennikarzy, Donald Tusk z poparciem Koalicji Obywatelskiej doszedł do „szklanego sufitu” 30 proc. i prognozują, że więcej nie wywalczy.

Te teorię na razie można zostawić na boku, bowiem Platforma Obywatelska jest w trakcie pierwszej fazy kampanii wyborczej i objeżdża każde województwo odbywając setki spotkań. Używając terminologii rolniczej, Donald Tusk teraz sieje, a za jakiś czas może zebrać plony, ale nie musi. Także warto na razie jeszcze chwilę poczekać.

Nie zmienia to jednak tego, że Rafał Trzaskowski na pewno jest pewnego rodzaju dopalaczem, który może się przydać na finiszu. Pisałem o tym pod koniec stycznia tego roku.

Tusk starszy Trzaskowskim?

Postraszenie przez Donalda Tuska uruchomieniem pokładów politycznych drzemiących w Rafale Trzaskowskim może być także próbą wymuszenia na Szymonie Hołowni wejścia w koalicję z Platformą Obywatelską. Prezydent Warszawy jest w stanie zabrać trochę poparcia Polsce 2050 oraz Lewicy.

Donald Tusk już powtarza, że niedługo formacja Szymona Hołowni do spółki z Ludowcami „dostanie baty od wyborców”, jeśli nie pójdą z nim na jednej liście. Tym „batem” może być właśnie Rafał Trzaskowski. Może, ale nie musi. Może być jedynie straszakiem na obecnym etapie gry politycznej.

Donaldowi Tuskowi nie jest teraz potrzebna rozmowa, czy straszenie Władysława Kosiniaka-Kamysza, bo jak złamie Szymona Hołownię, to lider PSL-u nie będzie miał wyjścia i siłą rzeczy dołączy do listy Koalicji Obywatelskiej. Kosiniak-Kamysz nie podejmie ryzyka samodzielnego startu w wyborach, więc pójdzie za Szymonem Hołownią.

Źródło: Onet.pl

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *