Wyszła do sklepu, nigdy nie wróciła. Będzie przełom w sprawie zaginionej 24-latki? „Nigdy w takich przypadkach…”
fot. Zaginieni przed laty / Facebook
Od zaginięcia 24-letniej Karoliny Wróbel minęło już dziewięć miesięcy. Czy w sprawie dojdzie do przełomu? Wiadomo, co planują śledczy.
Co się stało z Karoliną Wróbel?
Poszukiwania zaginionej 24-letniej Karoliny Wróbel wciąż trwają. Młoda kobieta, matka dwojga dzieci, wyszła 3 stycznia wieczorem do sklepu po pieczywo, po czym ślad po niej zniknął. Miała do przejścia zaledwie 200 metrów, ale już nigdy nie wróciła do domu. Podejrzewano, że swój udział w tym mógł mieć jej współlokator Patryk B., który po 10 miesiącach opuścił areszt śledczy.
Wcześniej mężczyzna przyznał się do zabicia kobiety i wrzucenia jej zwłok do stawu Błaskowiec, znajdującego się na przedmieściach. Później jednak wycofał te zeznania, do czego miał namówić go jego obrońca. Sprawa jest dość skomplikowana, ponieważ w czasie, gdy Wróbel wyszła ze swojego mieszkania, to trwała w nim impreza zakrapiana alkoholem.
Wskazany przez podejrzanego staw został przeszukany przez nurków, jednak nie udało im się natrafić na zwłoki zaginionej kobiety. Teraz jednak postanowiono spuścić wodę ze zbiornika, żeby dokładnie przeszukać jego dno. Zanim uda się wydrenować z niego całą wodę, trzeba będzie zaczekać około jednego tygodnia. Postanowiono nową hipotezę, według której ciało zaginionej 24-latki mogło utknąć gdzieś w grubej warstwie mułu, dlatego nie udało się jej namierzyć przez sprzęt namierzający.
— To precedens, jeśli chodzi o poszukiwania osób zaginionych w Polsce. Dotąd nigdy w takich przypadkach nie spuszczano wody ze zbiorników. Zostaną także wybrane wszystkie ryby. To pozwoli na odsłonięcie i przeszukanie mulastego dna oraz brzegów — przekazał mediom Sławomir Kocur, rzecznik prasowy policji w Bielsku-Białej.
Co było przyczyną tragedii?
W dniu zaginięcia Karoliny Wróbel w jej mieszkaniu trwała impreza. Wspomniany wcześniej Patryk B. opuścił lokal chwilę po tym, gdy 24-latka wyszła do sklepu. Potem jednak wrócił na miejsce i – zgodnie z relacją świadków – „dobrze się bawił”. Co działo się w międzyczasie? Czy motywem działań mógł być zawód miłosny?
– On nigdy nie miał większego doświadczenia z kobietami. Mieszkał przez chwilę ze starszą od siebie kobietą, ale go wypędziła, gdy zorientowała się, że źle się prowadzi – powiedziała w rozmowie z „Faktem” osoba, która zna rodzinę zatrzymanego. Potwierdza to jedna z koleżanek Karoliny Wróbel. – Karolina wpadła mu w oko, ale ona nie chciała go znać. Nalegała, by brat pozbył się lokatora. Kazała Patrykowi wyprowadzić się, bo miała dość tego towarzystwa – dodano.
Źródło: Fakt