W sobotę w Gdańsku miał miejsce ostatni koncert, jaki Doda zagrała w ramach trasy „Aquaria Tour”. Dwa dni później wokalistka opublikowała na Instagramie post, który może zasmucić jej fanów. Pewien etap w jej działalności dobiegł końca.
Doda kończy pewien etap
Doda (czyli Dorota Rabczewska) swoją karierę zaczynała bardzo młodo – jeszcze jako nastolatka. Polska usłyszała jednak o niej, gdy pojawiła się w reality show „Bar”.
Była wtedy wokalistką zespołu Virgin. Parę lat później zaczęła grać solo. Od tego czasu minęły jednak lata.
W lutym artystka skończy 39 lat. To nadal mało jak na wokalistkę (w końcu panowie z The Rolling Stones czy Metalliki mają „ciut” więcej), a i sama Doda jest w świetnej kondycji. Już jednak przed rozpoczęciem „Aquaria Tour” najbardziej zainteresowana mówiła, że będzie to jej ostatnia trasa.
I faktycznie, teraz okazuje się, że choć „Dżaga” nie kończy kariery, to zamyka etap grania tras.
„Aquaria dopłynęła do brzegu.(…) CAŁY CZAS NA FALI. Nie zobaczycie mnie już na trasach koncertowych… bo nie da się zrobić tego lepiej. Ludzie, chcąc zrozumieć moją decyzję, piszą — „trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny niepokonanym”. Może tak, ale ja bym dodała przede wszystkim SPEŁNIONYM I WDZIĘCZNYM. Z tym uczuciem chcę zostać na zawsze” — czytamy w poście, jaki w social mediach opublikowała wokalistka.
To nie koniec występów
Nie oznacza to końca kariery Dody. Ta nadal będzie śpiewać na żywo. „Zobaczycie mnie z pojedynczymi piosenkami na różnych festiwalach czy w tv” — pocieszyła swoich wielbicieli. Z resztą ci ostatni nie będą musieli długo czekać. Już w marcu ich idolka wystąpi na gali rozdania Fryderyków.
Teraz Rabczewska podziękowała jednak fanom „za pełne hale, łącznie z Warszawskimi koncertami, ponad 50 tys. ludzi obejrzało Aquaria Tour! NA TAKIE CHWILE artysta czeka całe życie”.
Możliwe, że Dodę zobaczymy w nowej roli. Niedawno zastanawiała się np., czy nie powinna kandydować na prezydenta Polski. Podjęła już decyzję. Pisaliśmy o tym tutaj.
Źródło: Instagram
