Sebastian Majtczak przebywa w TYM kraju? Sprawca tragicznego wypadku mógł wyjechać poza Europę

Sebastian Majtczak, kierowca BMW, który spowodował tragiczny wypadek na autostradzie, jest poszukiwany listem gończym. Mężczyzna najprawdopodobniej opuścił już kraj. Pojawiły się doniesienia dotyczące kierunku, w jaki się udał.

Sebastian Majtczak poza Europą?

Do tragicznego wypadku na autostradzie A1 doszło w sobotę 16 września wieczorem.

Pędzące z prędkością ponad 250 km/h na godzinę BMW uderzyło w auto, którym podróżowała trzyosobowa rodzina, w tym pięcioletnie dziecko. Pojazd rodziny uderzył w barierki, cała rodzina zginęła. Kierowca BMW, Sebastian Majtczak, jest teraz poszukiwany listem gończym, który policja wystawiła dopiero dwa tygodnie po zdarzeniu.

Co ciekawe, jak donoszą „Fakty” TVN, kierowca na miejscu wypadku przyznał się, że kierował BMW. Nie został jednak zatrzymany do wyjaśnienia. Zostało mu wystawione wezwanie, żeby stawił się sam. I właśnie ta niezrozumiała zwłoka sprawiła, że kierowca miał czas, by wyjechać z kraju. Z ustaleń portalu Onet wynika, że Majtczak ma podwójne obywatelstwo: polskie i niemieckie i po wypadku udał się właśnie do Niemiec. Jednak najprawdopodobniej nie znajduje się już w kraju naszych zachodnich sąsiadów, a najpewniej – jest już poza Europą.

Nie został zatrzymany. Zostało mu wystawione wezwanie, żeby się stawił. On się nie stawił i z tego, co obecnie słyszymy, jest w Dominikanie – powiedziała w rozmowie z „Faktami” Anna Maria Żukowska z Nowej Lewicy. – Jeśli tam rzeczywiście jest, to zapewne wie, że Polska nie ma z Dominikaną umowy o ekstradycji – podkreśla posłanka.

Trzeba podkreślić, że sam Zbigniew Ziobro przekonywał podczas konferencji prasowej, że rodzina kierowcy BMW zapewniała, iż Sebastian Majtczak stawi się do dalszych czynności prowadzonych przez prokuraturę.

Relacja świadka

„Fakt” dotarł niedawno do świadków tragedii na trasie A1.

Samego uderzenia nie widzieliśmy, ale mijało nas bmw. Przy aucie z rodziną byliśmy jakieś półtorej minuty później, lecieliśmy pomóc – relacjonuje kobieta, która widziała wypadek. Zwróciła uwagę na zachowanie kierowcy BMW.

 Nawet nie wyszedł do nas, by cokolwiek pomóc. Nic. Siedział jak szczur przy aucie, 200 metrów dalej – opowiadała w rozmowie z „Faktem”. – Początkowo myśleliśmy, że to ktoś, kto potrzebuje pomocy, że mu coś się stało. Naszym zdaniem ten człowiek z bmw w czasie, kiedy czekaliśmy na służby, dzwonił gdzie trzeba – oceniła kobieta. – Jego „plecy” też mają krew na rękach. Nie mogę tego przeżyć, ciężko to odpuścić, zrozumieć – skwitowała z żalem.

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany jestem od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracowałem także z portalem Wiadomo.co, gdzie budowałem dział sportowy, tworząc newsy, reportaże i felietony o tematyce sportowej. W 2019 roku pracowałem też w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Mam też doświadczenie jako reporter radiowy z praktyk w internetowym Radiu WWW, dla którego przygotowywałem relacje z wydarzeń kulturalnych.

Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, absolwent warszawskiego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Przedsiębiorca, od blisko 10 lat prowadzący firmę zajmującą się różnego rodzaju pracami graficznymi - od przygotowywania kreacji reklamowych po skład książek. Po godzinach – współtwórca vloga o tematyce piłkarskiej „Zielony Stolik”, gdzie odpowiadam też za montaż wideo. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu, pasjonat historii i podróży.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *