Pracownica TVP wpakowała się w tarapaty. „Dziennikarska prowokacja” może skończyć się więzieniem
![TVP, Telewizjia Polska](https://crowdmedia.pl/wp-content/uploads/2023/02/Depositphotos_373158738_XL-1024x600.jpg)
Prokuratura bada sprawę podejrzenia popełnienia przestępstwa przez dziennikarkę TVP. Kobieta podszyła się pod adwokata.
Pan się nie przedstawił…
Wydawało nam się, że styczniowej historii ze spotkania Donalda Tuska z wyborcami w Siedlcach nic nie przebije. Przypomnijmy – podczas eventu jeden z mężczyzn zapytał przewodniczącego Platformy Obywatelskiej o wypowiedź Radosława Sikorskiego w Radiu ZET i postawę niemieckich polityków. Zadając pytania nie poinformował jednak, że jest jest wysłannikiem redakcji TVP Info, ale zdemaskowali go internauci.
Potem stacja opublikowała tekst, w którym mężczyznę zadającego te same pytania przedstawiono jako właśnie „dziennikarza portalu tvp.info”. – Przypominam, że od siedmiu lat rządzi PiS. Ja nie mówię, że jest pan działaczem PiS-u, ja mówię, że pan odczytuje pytania, które w ostatnich dniach pojawiają się na wszystkich możliwych konferencjach działaczy PiS-u. Pana przynależność lub brak mnie zupełnie nie interesuje – odpowiadał Tusk, jakby przeczuwając, że coś w tej szopce nie gra.
Okazuje się, że pracownik TVP Info nie był pierwszym, który ma problemy z przedstawianiem się. O co chodzi?
…a Pani się podszyła
W lipcu 2022 r. Naczelna Rada Adwokacja złożyła zawiadomienie do prokuratury nieudanej „prowokacji dziennikarskiej” jednej z pracownic TVP. Zrobiła to po wysłuchaniu relacji jednego z członków adwokatury, który wiosną ubiegłego roku w ramach czynności zawodowych spotkał się online z reprezentantem drugiej strony. W spotkaniu uczestniczyła kobieta, która przedstawiła się z imienia i nazwiska oświadczając, że jest adwokatem…
Jednak profesjonalnemu pełnomocnikowi coś nie pasowało. Sprawdził więc dane kobiety w bazie i okazało się, że jej nazwisko nie widnieje w rejestrze adwokatów. Złapana na gorącym uczynku przyznała się, że chodziło jej o „prowokację dziennikarską”.
I tu zaczynają się prawdziwe problemy. Nieuprawnione podawanie się przez jakąkolwiek osobę za adwokata wiąże się z możliwością naruszenia tajemnicy adwokackiej oraz poufności w przeprowadzeniu rozmów pomiędzy profesjonalnymi pełnomocnikami. W konsekwencji sprawa może skończyć się nawet pozbawieniem wolności.
„Ta pani doskonale wiedziała, że będzie rozmawiać z adwokatem, którego obowiązuje tajemnica adwokacka. Czyli świadomie próbowała uzyskać od profesjonalnego pełnomocnika informacje objęte tajemnicą zawodową, nieprzeznaczone dla niej. Tym samym istnieje uzasadnione podejrzenie, że doszło tu do wyczerpania przesłanek przestępstwa z art. 267 par. 3 K.k. w formie usiłowania” – wyjaśnił adwokat Bartosz Tiutiunik w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Źródło: rp.pl