Tusk deklaruje, że po wyborach rozliczy finanse Rydzyka. Umożliwi mu to… pomysł Ziobry

Tadeusz Rydzyk ma powody do niepokoju? Donald Tusk zadeklarował, że jeżeli PO wygra wybory, to doprowadzi do konfiskaty państwowych pieniędzy, które otrzymał redemptorysta. Ujawnił nawet, jak chce tego dokonać.

Tusk vs Rydzyk

Donald Tusk zapowiada wprost, że gdy PiS straci władzę, to Tadeusz Rydzyk będzie musiał pożegnać się z dofinansowywaniem ze strony państwa. Rząd Zjednoczonej Prawicy pompuje miliony w projekty kontrowersyjnego redemptorysty.

Czasem są to dofinansowania kuriozalne, na przykład promowanie służby wojskowej w TV Trwam, która nie dość, że ma nikłą oglądalność, to jej widownię stanowią głównie emeryci.

– Imperium Tadeusza Rydzyka zasilane jest pieniędzmi z różnych źródeł publicznych. Każda złotówka przeznaczana na obronę narodową powinna być wydatkowana z wielką rozwagą – ocenił to marnotrastwo senator Krzysztof Brejza. – Trwa wojna na wschodzie, wojsko polskie potrzebuje najnowocześniejszego sprzętu. Na to powinny być kierowane wszelkie środki, a nie na zasilanie „dzieł” Tadeusza Rydzyka – dodał polityk. Według szacunków, od początku PiS na inicjatywy instytucji związanych z Rydzykiem rząd i państwowe spółki przekazały co najmniej 300 mln zł.

Pomysł podrzucił… Ziobro

Jaki jest pomysł Tuska na rozliczenie tych finansów? Rozwiązanie podsunął liderowi PO… Zbigniew Ziobro. Chodzi o mechanizm tzw. konfiskaty rozszerzonej, którą resort sprawiedliwości wprowadził w życie w kwietniu 2017 roku. Ziobro zapowiadał, że nowe przepisy mają uderzyć w oszustów i uniemożliwić im czerpanie korzyści z nielegalnie zdobytych majątków. Umożliwiają one konfiskatę mienia złoczyńców jeszcze przed ich skazaniem. Oczywiście środowiska prawnicze wskazywały, że projekt jest niekonstytucyjny i zawiera błędy, ale PiS się tym nie przejmował i przepisy przyjęto. Czy teraz uderzą one w wielkiego sojusznika partii?

Co ciekawe, pojedynek Tusk vs Rydzyk o państwowe pieniądze już kiedyś miał miejsce. W 2007 roku, gdy obecny lider PO został premierem, zablokował wypłatę 30 mln zł, którą pierwszy rząd PiS przyznał fundacji Rydzyka na poszukiwanie gorących źródeł. Koniec końców, gdy Kaczyński i spółka wrócili do władzy, redemptorysta znów dostał pieniądze na geotermię. Projekt już działa, czego żałują mieszkańcy Torunia, bo rydzykowe ciepło jest drogie.

Źródło: Onet