Poważny wypadek jednego z „Orłów Górskiego”. Legendarny pomocnik cudem uszedł z życiem
Henryk Kasperczak dochodzi do zdrowia po wypadku, jakiemu uległ na początku czerwca. „Na szczęście głowa jest OK” – mówi były piłkarz i trener.
Poważny wypadek w ogrodzie
Gdy Henryk Kasperczak pojawił się w maju na rozdaniu nagród polskiej ekstraklasy, kibice byli zgodni: jeden z „Orłów Górskiego” i utytułowany trener jest w znakomitej formie. 77-letni „Henry” tryskał energią i był w doskonałym humorze. Niestety, na początku czerwca doszło do dramatycznego zdarzenia. Kasperczak podczas prac w ogrodzie w swoim domu we Francji uległ poważnemu wypadkowi i trafił do szpitala. Choć od tego zdarzenia minęło już kilka tygodni, były trener m.in. Wisły Kraków i Górnika Zabrze wciąż dochodzi do pełni sił w ośrodku rehabilitacyjnym.
Z Henrykiem Kasperczakiem skontaktowali się dziennikarze „Super Expressu” i zapytali byłego reprezentanta Polski o sytuację zdrowotną. – Najważniejsza była operacja kości udowej, złamanej pod wpływem nacisku protezy biodrowo-miednicowej, którą mi kilka lat temu wszczepiono. Potem wychodziły inne historie: złamane żebra, siniaki, krwiaki… Teraz z kolei trochę kaszlę. Lekarze bali się, że to coś poważnego z płucami. (…) Ale to tylko zwykłe przeziębienie.
Więc dziś moje największe zmartwienie to oczekiwanie na to, by wspomniana kość udowa się zrosła – powiedział doświadczony trener.
O włos od tragedii
– Nie wolno mi postawić tej nogi na ziemię, obciążyć jej w żaden sposób. Póki kość się nie zrośnie, nie zagoi, nie mogę wykonywać żadnych ćwiczeń. Rehabilitacja ogranicza się wyłącznie do zajęć mających sprawić, by nie zastały się mięśnie – wyjaśnił Henryk Kasperczak.
Były pomocnik w kadrze Kazimierza Górskiego przyznał, że mimo wszystko miał wiele szczęścia, bo wypadek mógł się skończył tragicznie. – Wystarczy głupi wypadek, by być innym, niż półtora miesiąca wcześniej… Zawodzi „mechanika”, trzeba czekać na zrośnięcie się kości. Na szczęście głowa jest OK, choć przecież mam tę świadomość, że gdyby kosiarka walnęła mnie w głowę – a nie w żebra – być może nie rozmawialibyśmy dzisiaj – przyznał w rozmowie z „Super Expressem”.
Henryk Kasperczak, obchodzący 10 lipca 77. urodziny, jako trener największe sukcesy odnosił z afrykańskimi reprezentacjami, biorącymi udział w Pucharze Narodów Afryki. Trenował także polskie zespoły: dwukrotnie Wisłę Kraków (dwukrotny mistrz Polski, dwukrotny zdobywca Pucharu Polski) oraz Górnika Zabrze. Wielokrotnie wymieniany wśród kandydatów na selekcjonera reprezentacji Polski. Nigdy nie dostąpił jednak tego zaszczytu. A szkoda.
Źródło: Se.pl