Piotr Cugowski miał niespodziewany problem na scenie w Sopocie. O wszystkim opowiedział. „Nie wiem, jak wyszło”

Piotr Cugowski był jednym z artystów, którzy pojawili się w piątek w Sopocie na Polsat Hit Festivalu. Nie wszystko poszło zgodnie z planem.

Andrzej Piaseczny pozamiatał

Polsat Hit Festiwal jest od lat oczkiem w głowie władz stacji. W tym roku impreza potrwa jednak dwa dni – do tej pory przez lata zaczynała się w piątek, a kończyła w niedzielę. Co się stało?

Wszystko przez brak kabaretonu – kabareciarze są obrażeni na Polsat za przedwyborczą cenzurę. Więcej o całym zamieszaniu pisaliśmy w TYM MIEJSCU. Jednak w piątek na scenie nie zabrakło gwiazd muzyki. Sopockiej publiczności zaprezentowali się m.in. Doda i Smolasty, Roksana Węgiel, Kamil Bednarek, Piotr Cugowski, czy świętujący swoje jubileusze Golec uOrkiestra czy Andrzej Piaseczny.

Jak wypadły nasze gwiazdy? Lepiej i gorzej. Było trochę show, trochę fałszy, średnio udanych prób nawiązaniu kontaktu z sopocką publicznością. Najgorzej wybrzmiały te wszystkie „radiowe hity” z ostatnich miesięcy. Ani to zanucić, ani zatańczyć… Może brzmimy jak narzekające dziadersy, które przekonują, że „kiedyś to było”, ale te piosenki brzmią tak samo – jakby wyjechały z taśmy produkcyjnej.

Mamy wrażenie, że Doda może śpiewać utwór Roksany Węgiel i na odwrót, a i tak nikt by się nie zorientował. Różnicę można było zobaczyć gołym okiem (a raczej usłyszeć), gdy swój recital rozpoczął „Piasek”, który porwał publiczność i uratował piątkowy koncert. Słówko należy się też Piotrowi Cugowskiemu, który od lat należy do absolutnej czołówki polskich wokalistów. No dobra, właściwie to wciąga wszystkich jedną dziurką. Czy śpiewa balladę rockową czy mocny gitarowy numer – brzmi jak na płycie.

Piotr Cugowski miał problemy

Jak się okazuje, Piotr Cugowski miał w piątek pewne problemy techniczne na scenie. — Na festiwalach, gdzie wychodzi się na jedną lub dwie piosenki zawsze może coś się technicznego posypać. Dzisiaj chociażby, nie działał mi odsłuch, ale to nie jest wina ekipy technicznej. Po prostu pewna rzecz zawiodła. Czasem nie zadziała kabel. Złośliwość rzeczy martwych, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsza jest energia i w momencie, kiedy są jakieś kłopoty, to po prostu się rzuca to w niepamięć i oddaje się publiczności. Nie wiem, jak wyszło, bo muszę tego posłuchać, ale myślę, że jakiejś plamy specjalnie nie dałem powiedział w rozmowie z serwisem Plejada.

Cugowski opowiedział też o wymaganiach jakie ma, odnośnie garderoby. — Nie mam jakichś specjalnych wymagań jeśli chodzi o garderobę i wszyscy współpracownicy o tym wiedzą. Ma być po prostu schludnie. Musi być woda mineralna i coś do przekąszenia. Myślę, że od tego, co jest w garderobie, ważniejszy jest sam występ i do tego zawsze staram się przygotowywać jak najlepiej — powiedział wokalista.

Źródło: Plejada

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *