Nie takiego „powitania” spodziewał się w Kanadzie Andrzej Duda. Krzyki, buczenie i TE transparenty [WIDEO]

Andrzej Duda odwiedził Edmonton. Na prezydenta czekał komitet powitalny, jednak zamiast kwiatów były krzyki i transparenty.

Prezydent w Ameryce Płn.

Andrzej Duda w weekend kontynuował tournée po Ameryce Północnej. Przypomnijmy: w nocy ze środy na czwartek polskiego czasu prezydent gościł u Donalda Trumpa.

I to dosłownie, ponieważ politycy spotkali się w samym Trump Tower. — Ludzie w Polsce go kochają, naprawdę go kochają. To niełatwe do osiągnięcia, ale wykonał fantastyczną pracę. Jest moim przyjacielem. Mieliśmy razem wspaniałe cztery lata, być może będziemy musieli to powtórzyć — mówił o Dudzie Trump.

W miniony weekend Andrzej Duda odwiedził Kanadę, był m.in. w Edmonton i Vancouver, gdzie spotkał się z Justinem Trudeau. – Podziękowałem za to, bo to jest ten właściwy trend, jaki powinien być realizowany przez państwa NATO wobec wzrostu rosyjskiego imperializmu, wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę, niebezpieczeństwa, jakie rosyjski imperializm stanowi dzisiaj dla Europy, dla świata, dla państw NATO. Kanada należy do awangardy, bo ten wzrost wydatków obronnych jest ogromny – mówił Duda.

Andrzej Duda był też w Edmonton, gdzie spotkał się z Polonią. — Dziękuję za wsparcie, które Polska od państwa otrzymywała w tych trudnych czasach i potem, gdy w 1999 r. i wcześniej staraliśmy się o to, by stać się częścią wielkich wspólnot międzynarodowych, takich jak NATO — mówił prezydent i dodawał, że Polska pamięta o swoich obywatelach mieszkających za granicą.

Tak „powitali” Dudę w Edmonton

Jak się okazało, Polacy za granicą pamiętają też o Andrzeju Dudzie. To właśnie w Edmonton na prezydenta czekała grupka zwolenników (skandowali nazwisko prezydenta, mieli flagi Solidarności i biało-czerwone szaliki), jak i protestujących. Ci drudzy krzyczeli, buczeli i przygotowali wymowne transparenty. „Czas na bezpartyjnego prezydenta”, „Prezydencie Duda, przytul polskie kobiety”, „Gdy Duda wetuje, Putin raduje”, „Przestępców ukrywa, Duda się nazywa” – brzmiały niektóre z nich.

– Aby uniknąć zgromadzonych protestów, prezydent Duda wkradł się do Sali Polskiej tylnymi drzwiami do piwnicy – napisał na platformie X Thomas Lukaszuk, kanadyjski polityk polskiego pochodzenia, a do wpisu załączył nagranie. Akurat to wejście tylnymi drzwiami w związku z protestującymi to wg. nas nadinterpretacja, ale na pewno sympatyczne to „powitanie” nie było.

Źródło: o2.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *