Małgorzata Wassermann pomogła kandydatowi Koalicji Obywatelskiej. TEN wpis wstrząsnął PiS-em. „Nie wyobrażam sobie”

Nowym prezydentem Krakowa będzie Aleksander Miszalski. Swoją cegiełkę do sukcesu kandydata KO dołożyła Małgorzata Wassermann.

Miszalski o włos!

W niedzielę 21 kwietnia odbyła się druga tura wyborów samorządowych. Emocje w całym kraju były ogromne, bowiem dogrywka była potrzebna w 748 miejscach, gdzie dwa tygodnie temu nie udało się wyłonić wójtów, burmistrzów i prezydentów miast – kandydaci nie otrzymali tam więcej niż połowy oddanych głosów.

Jak się okazało, najciekawsza rywalizacja toczyła się w Krakowie, gdzie w wyborczej dogrywce spotkali się Aleksander Miszalski z Koalicji Obywatelskiej i Łukasz Gibała – kandydat niezależny, radny i przedsiębiorca.

Badania poll exit sprawiły, że dla obu kandydatów to była długa noc. Pierwsze sondażowe wyniki pokazały nieznaczną przewagę Miszalskiego, który prowadził 51 do 49 przy 45-procentowej frekwencji. Kilka godzin później wszystko stało się jasne. Nowym prezydentem Krakowa, który zastąpi po 22 latach sprawowania urzędu Jacka Majchrowskiego, został Aleksander Miszalski. Kandydat Koalicji Obywatelskiej otrzymał 51,04 proc. (133 tys. 703) głosów. Jego kontrkandydat Łukasz Gibała zdobył 48,96 proc. poparcia (128 tys. 269 głosów).

Aleksander Miszalski i jego sztab wykonali gigantyczną pracę, co podkreślał nawet Donald Tusk.

– Kiedy siedzieliśmy z Olkiem u mnie w pokoju, to rozmawialiśmy, że będzie ciężko. Pierwsze sondaże były takie, że za głowę się łapaliśmy – mówił premier. Za głowy złapali się też w samym PiS, gdy na kilka dni przed wyborczą dogrywką zobaczyli wpis Małgorzaty Wassermann, która oznajmiła, że na pewno nie odda głosu na Łukasza Gibałę. I chcąc – nie chcąc dołożyła cegiełkę do niedzielnego triumfu kandydata KO.

Pomogła Miszalskiemu

– Biorąc pod uwagę osobiste cechy każdego z kandydatów i ich postawę wobec spraw ważnych dla każdego przyzwoitego człowieka, nie wyobrażam sobie, abym mogła oddać swój głos na Łukasza Gibałę, którego pomysł na Kraków opiera się jedynie na kwestionowaniu wszystkiego wokół. Wielokrotnie podkreślałam w swoich publicznych wypowiedziach, jak bardzo szkodliwe uważam kierowanie się w służbie publicznej jedynie deptaniem elementarnych zasad ładu społecznego – napisała 19 kwietnia na Facebooku.

(…) – Nie mogłabym w zgodzie z własnym sumieniem i przekonaniami zagłosować na człowieka, który w 2012 roku został członkiem Ruchu Palikota, a następnie wszedł do władz jego partii przekształconej w Twój Ruch, stając się jednym z najbliższych współpracowników Janusza Palikota, ostentacyjnie wyrażającego pogardę dla ofiar z 10 kwietnia 2010 roku, w tym śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego – dodawała.

PiS próbował jeszcze reagować na wpis Małgorzaty Wassermann, ale mleko się rozlało. Jeśli wierzyć ekspertom, że wybory w Krakowie miały rozstrzygnąć głosy wyborców PiS, to trzeba przyznać, że Wassermann dobrze ich zmobilizowała.

Źródło: rmf24.pl

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *