Lewandowski „poszedł do pisowskich służb”?! Szokujące wyznanie byłego menedżera piłkarza

Cezary Kucharski udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”.
Rozmowa wstrząsnęła środowiskiem piłkarskim.

Konflikt trwa od lat

Cezary Kucharski to były menedżer Roberta Lewandowskiego. To on przez niemal dekadę kierował karierą kapitana reprezentacji Polski i gracza FB Barcelony. Jednak zakończenie współpracy, do którego doszło w 2017 r., było niezwykle burzliwe. Obie strony do dziś pozostają w ostrym konflikcie, który trafił również przed oblicze sądu. O co chodzi? Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach – chodzi o pieniądze.

Kucharski w ostatniej rozmowie z „Przeglądem Sportowym” zdradził kulisy rozstania z Lewandowskim, które porównał do…rozwodu.

– W życiu nie przypuszczałem, że jak wynegocjuję mu najwyższy kontrakt w historii polskiej piłki i będzie najlepiej zarabiającym piłkarzem w Niemczech, on tego nie doceni. Mówimy o 100 mln euro za pięć lat. W moich wartościach nie mieści się, że ktoś może tego nie docenić, a wręcz jeszcze chcieć więcej. Mam wszystko zarchiwizowane. Dokładnie 6 lutego 2017 r., bo mam wszystko zarchiwizowane, zadzwonił do mnie. Powiedział, żebym za podpisanie kontraktu z Bayernem zapłacił mu z mojej prowizji dodatkowo 2 mln euro. Zszokował mnie. Odpowiedziałem, że oczywiście takich pieniędzy mu nie zapłacę. Dał mi tydzień, a jego prawnik Kamil Gorzelnik miał przysłać umowę do podpisania – wyznał.

Kucharski: Moją sprawą zajął się człowiek Ziobry

– To po prostu tzw. widzimisię powstało w głowie Lewandowskiego i pewnie Zawiślaka (Tomasza, przyjaciela Roberta – red.). Szukali sposobu, jak mnie się pozbyć. Zaczęli mnie pomawiać w środowisku. U dziennikarzy, że ja Lewandowskiego okradłem, i dlatego się ze mną rozstaje. Możesz sobie przeczytać, co pisał Stanowski na Twitterze, straszył, że ma przygotowany tekst o mnie. Mimo że Lewandowski go nie cenił i uważał za skorumpowanego dziennikarza, to do niego nawet poszli, nawrzucali mu kłamstw – opowiadał Kucharski.

Co ciekawe, w rozmowie pojawił sie też mocny wątek polityczny związany z zatrzymaniem Kucharskiego przez policję w 2020 r. (powodem miał być szantaż wobec Lewandowskiego).

– Później przyjaciel związany ze środowiskiem PiS-u ostrzegł: „Lewandowski szuka kontaktu z władzą”. Zastanowiło mnie, w jakim celu to robi. Ja mu powtarzałem, że jeśli chodzi o politykę, to musi być neutralny. Wydedukowałem sobie, że chce mi przypieprzyć i nasłać prokuraturę PiS-u, dla którego jestem dobrym celem. Czekałem na potwierdzenie i wtedy pojawił się jego mecenas Tomasz Siemiątkowski. Byłem już pewny, że poszedł do pisowskich służb. Miałem potwierdzenie od wielu osób. Jeden ze znanych dziennikarzy śledczych powtarzał, że „będą chcieli cię dojechać”. Stąd też moją sprawą błyskawicznie zajął się prokurator krajowy Święczkowski, prawa ręka Ziobry. Lewandowski w zeznaniach przed prokuratorem mówi, że byłem posłem Platformy 2011-2015. Jakby to był jakikolwiek argument w rzekomym szantażu – stwierdził Kucharski w wywiadzie dla „PS”.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *