Lekarze oburzeni! Dowiedzieli się o TYM pomyśle Nawrockiego i… „Dyskryminacja”

Skandaliczny postulat Karola Nawrockiego odbił się echem w środowisku lekarzy. Kandydat PiS zamierza dzielić nawet pacjentów na tych gorszych i lepszych wg. narodowości.

Kolejny świetny pomysł kandydata PiS

Sytuacja Karola Nawrockiego w sondażach przedwyborczych jest na tyle niepewna, że musi się łapać naprawdę godnych pożałowania metod, aby przyciągnąć do siebie najbardziej skrajny elektorat. Kandydat PiS, zdając sobie sprawę, że depcze mu po piętach Sławomir Mentzen z Konfederacji, który może go przegonić w wyścigu o drugą turę, sięga już po tych naprawdę słabe chwyty.

Jak nie dziwaczne pomysły na zwiększenie dzietności w Polsce, to wprowadzenie jeszcze większego chaosu w służbie zdrowia. Szef IPN stwierdził, że w punktach medycznych NFZ pierwszeństwo powinni mieć przede wszystkim Polacy. Co tam stan zdrowia pacjenta – ważne, żeby miał polski dowód osobisty. Nawrocki nie pomyślał przecież, że w kwestiach medycznych nie liczy się to narodowość, a aktualny stan zdrowia danego pacjenta i na tej podstawie szacowane zagrożenie życia. 

W kolejkach do lekarzy i przychodni pierwszeństwo muszą mieć obywatele Polski. W szkołach i przedszkolach – polskie dzieci. Musimy wprowadzić brak dopłat do ukraińskich i innych emerytur, a świadczenia socjalne będą przede wszystkim dla Polaków – mówił kandydat PiS, za którego następnie świecił oczami szef jego sztabu Paweł Szefernaker, który wyjaśniał, że chodzi o konieczność uszczelnienia przepisów. – Na pewno jeżeli ktoś w Polsce nie pracuje i przyjechał tylko się leczyć albo tylko i wyłącznie przyjechał tutaj na jakiś czas, żeby skorzystać z darmowej służby zdrowia, to nie ma na to naszej zgody – dodał Szefernaker.

Lekarze reagują

Obaj chyba urodzili się wczoraj i nie zdają sobie sprawy, że w Polsce nie ma czegoś takiego, jak darmowa służba zdrowia. Jeżeli ktoś nie jest objęty ubezpieczeniem NFZ, to nawet będąc Polakiem z dziada pradziada będzie musiał zapłacić za wizytę u lekarza pierwszego kontaktu. Jeżeli natomiast ktoś pochodzi z zagranicy i przebywa na terenie Polski, to ma prawo państwowej służby zdrowia, o ile jest ubezpieczony. O tym już działacze PiS zapomnieli wspomnieć.

Ten absurdalnie krzywdzący pomysł wywołał niemałe oburzenie, zarówno wśród polityków z obozu rządzącego jak i lekarzy. – Dawno nie słyszałam tak obrzydliwego pomysłu, tak dzielącego, tak wykluczającego, segregującego. Czy w komunikacji miejskiej, czy w PKP Ukraińcy też mają siadać z tyłu? – komentowała  Aleksandra Leo, posłanka Polska 2050.

Dziennikarze „Faktu” zwrócili się z prośbą o komentarz do przedstawicieli Naczelnej Izby Lekarskiej – Z naszej perspektywy o kolejności przyjęcia do lekarza decyduje zazwyczaj – a zarazem jest najważniejszy – stan pacjenta. Obojętnie, jakiej ktoś jest narodowości w Polsce i płaci składki, to wydaje się, że taki zapis ze względu na narodowość będzie po prostu dyskryminujący – skomentował rzecznik Jakub Kosikowski. – Zdajemy sobie sprawę, że pan Nawrocki nawiązuje tu do osób, które nie płacą w Polsce podatków, a korzystają z ochrony zdrowia. Proponowane przez niego rozwiązanie raczej tego problemu nie rozwiąże, a pogłębi napięcia w ochronie zdrowia w związku z kolejkami dodał.

Źródło: Fakt

Avatar photo
Filip Dzięciołowski

Na co dzień redaktor prowadzący Cryps.pl, jednego z największych serwisów w Polsce piszącego o rynku kryptowalut i technologii blockchain. W przeszłości współpracowałem z redakcjami Bitcoin.pl, Comparic.pl oraz ITHardware. Piszę również o wydarzeniach z sektora finansów, cyberbezpieczeństwa, sztucznej inteligencji, polityki oraz popkultury.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *