Joachim Brudziński ostro starł się z dziennikarka TVN. Poszło o finansowanie jego kampanii

Joachim Brudziński na konferencji prasowej musiał się tłumaczyć z finansowania jego kampanii wyborczej. Na tym tle doszło do spięcia.

Skład jak i temat poniedziałkowej konferencji prasowej premiera Mateusza Morawieckiego był dla wielu zaskoczeniem. Tematem było podniesienie wieku emerytalnego przez rząd Donalda Tuska. Obok szefa rządu stanął eurodeputowany Joachim Brudziński, który wdał się w sprzeczkę z dziennikarką TVN.

„Kabotyński sposób”

Joachim Brudziński zapowiedział, że partia jedzie w teren rozmawiać z wyborcami. Wspomniał czasy, gdy Zjednoczona Prawica dochodziła do władzy i takie rozmowy były na porządku dziennym. Jak mówił, wyborcy mieli dość Donalda Tuska i podniesienia wieku emerytalnego.

Gdy przyszło do serii pytań, obecność eurodeputowanego wykorzystała dziennikarka TVN24 do zadania pytań o finansowanie kampanii Brudzińskiego przez ludzi zasiadających w spółkach Skarbu Państwa. Stacja wyemitowała reportaż na ten temat, z którego wynika, że osoby zatrudnione na państwowych posadach wpłaciły na jego eurokampanię około 400 tys. zł.

Brudziński zaczął tłumaczyć zasady finansowania kampanii wyborczych i zarzucił dziennikarzom TVN24, że w „kabotyński sposób” przedstawiają jego oraz partyjne koleżanki i kolegów.

To jest taki sposób rodem z podręcznika chodnikowego akwizytora. Otóż zadają pytania, ja na te pytania odpowiadam, dziękuję pani kolegom, odchodzę, a oni lecą i nagrywają moje plecy po to, żeby później w materiale pokazać, jak polityk ucieka, jak boi się odpowiadać – powiedział. Dodał, że nie wszystkie jego wypowiedzi ukazały się w materiale TVN24.

Nikt tak nie twierdził

Zaufany współpracownik Jarosława Kaczyńskiego zarzucił dziennikarce „brzydkie sugestie”. – Nawet w pani pytaniu jest taka brzydka sugestia, że były to środki ze spółek skarbu państwa wpłacane gdzie? Do mojej kieszeni? Do mnie osobiście? Próbuje się tworzyć takie wrażenie, że partia polityczna to jest coś brudnego, coś złego. Proszę doczytać. To są środki, na które Joachim Brudziński nie ma najmniejszego wpływu – mówił oburzony.

Dziennikarka zwróciła uwagę, że nikt nigdy nie twierdził, że wpłacanie pieniędzy przez osoby prywatne jest niezgodne z prawem. Zapytała, czy tego typu finansowanie jest niestosowne. Przecież to jest mechanizm opisany Kodeksem wyborczym, mechanizm transparentny – powiedział.

W ocenie Joachima Brudzińskiego, reportaż TVN24 ma służyć „stygmatyzowaniu ludzi”, żeby „Jan Kowalski nie ośmielił się wpłacić na fundusz wyborczy PiS”.

Europoseł na koniec powiedział, że nie da się zastraszyć i nic nie odwiedzie go od budowy silnej partii. – Nie boję się ani TVN-u, ani waszych materiałów, boję się tylko i wyłącznie obywateli i Polaków – podsumował.

Źródło: Onet.pl

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *