Jerzy Kryszak skradł show! Jego piosenka o „szczęśliwej Polsce” nie spodoba się tylko wyborcom PiS [WIDEO]
Jerzy Kryszak wystąpił w sopockiej Operze Leśnej w ramach Polsat SuperHit Festiwal. Satyryk zaśpiewał piosenkę o „szczęśliwej Polsce”, która wyjątkowo trafiła w gusta słuchaczy. No, może poza tymi należącymi do elektoratu PiS.
Kryszak kradnie show
Trzeci dzień Polsat SuperHit Festiwal należał do kabaretów. Na scenie Opery Leśnej w Sopocie pojawili się między innymi Kabaret Moralnego Niepokoju, Kabaret Skeczów Męczących, Marcin Daniec i Jerzy Kryszak. Ten ostatni skradł show, jego piosenka „Szczęśliwej Polski już czas” podbiła serca widzów.
Kryszak sparafrazował znany utwór „Szczęśliwej drogi już czas” tak, by nawiązywał do obecnej sytuacji społeczno-politycznej w Polsce.
– Pokłócili nas dla elektoratu braw, dla partyjnych swoich gier, dla swych prywatnych spraw. Zakłamali sens nieskalanych dotąd słów, byle sondaż lepiej stał. Zniszczyli tyle cnót.
Tyle spraw – recytował Kryszak. – Nauczyli nas podejrzewać wszędzie kant, widzieć w każdym stronę złą, mieć na każdego hak. Podpalili stos, gdzie się wątły płomień tli. Już się ogrzać nie ma jak, nie siada przy nim nikt. Już nikt – kontynuował satyryk.
– Szczęśliwej Polski już czas, w której bratu ufa brat, której świat nie jest wbrew. Polski, gdzie masz swoje miejsce ty i ja. Dumnej z nas – śpiewał. W dalszej części utworu wyraził nadzieję, że uda się „wygnać precz złą energię” i „oczyścić nasz dom”.
– Niech prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość – sprawiedliwość – skwitował satyryk, co spotkało się z burzą braw. Również internauci chwalili występ Kryszaka.
„Dziękuję bardzo za piękną i mądrą piosenkę i tak bardzo na czasie”, „Piękne wykonanie”, „Wszystko w punkt”, „Słowa bardzo wzruszające i na czasie, oby Polakom w końcu oczy się otwarły” – czytamy w komentarzach.
Kryszak o polityce
Jerzy Kryszak nie ukrywa swojego zdania o obecnej sytuacji politycznej. Swoją opinię wyraził m.in. w wywiadzie dla WP. Satyryk powiedział, że nie trzeba mu składać urodzinowych życzeń, bo te się nie spełniają.
– Gdyby się spełniały, to Polacy byliby uśmiechnięci, a Jarosław Kaczyński byłby wysokim, przystojnym blondynem i mielibyśmy wspaniały rząd, którego cały świat by nam zazdrościł… – powiedział satyryk. Przy okazji zapytano go też o TVP i powody jego nieobecności w publicznych mediach.
– Od 2015 roku straciłem kontakt. Widocznie była zmiana numerów – zażartował Kryszak. – Pierwsze sygnały pojawiły się w połowie lat 90. Do TVP przyszli przedstawiciele młodej prawicy z politycznego nadania – tzw. „pampersi”. My, twórcy „Polskiego Zoo”, dostaliśmy od nich pismo, że „formuła programu się wyczerpała”. Dziecinne tłumaczenie. No, ale to byli „chłopcy w pieluchomajtkach” – opowiedział aktor.