Jednak Błaszczak kandydatem PiS? Kaczyński przygotowuje swoich wyborców na… wyborczą klęskę. „Nie jest naiwny”

Czy Jarosław Kaczyński przygotowuje elektorat na przegraną w wyborach prezydenckich? Taką tezę stawią dziennikarze podcastu „Stan Wyjątkowy”.

Jest bardzo prawdopodobne, że w partii dojdzie do obsuwy z prezentacją kandydata na wybory prezydenckie. Pierwotnie planowano, że wszystko zostanie dopięte na 11 listopada, ale ta data powoli staje się nierealna. Nowogrodzka ma problem, bo z badań wyszło, że żaden z pretendentów nie spełnia oczekiwań prezesa i elektoratu.

Atmosfera porażki

Jarosław Kaczyński nie postawi na rozpoznawalnego Mateusza Morawieckiego, bo nie chce go wzmacniać. Ma w kieszeni asa w rękawie o nazwisku Mariusz Błaszczak, który nie jest kampanijnym koniem pociągowym, ale dowiezie do mety te 30 proc. wyborców.

Dziennikarze podcastu „Stan Wyjątkowy” typują, że to właśnie na niego postawi lider PiS. Jest jeszcze jeden ważny aspekt w tej sprawie. Prezes ma pełną świadomość, że taki wybór gwarantuje tylko jedno. Przegraną w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego.

Twórcy podcastu dokonują egzegezy słów prezesa z sobotniego protestu. – Nie dajmy się nabierać na wszystkie bajki, że potrzebni są kandydaci nowi i którzy są czasami ze środowisk niejasnych – powiedział.

Dziennikarze zdradzają, że Kaczyński miał plan w przypadku wygrania trzeciej kadencji i chciał iść na całość i wystawić Błaszczaka. Dzisiaj mówi, że „nowi kandydaci nie są potrzebni”. Czyli wystarczy były szef resortu obrony.

Kaczyński nie jest naiwny i wie, że wystawienie Błaszczaka czy innego kandydata z twardego jądra PiS oznacza niechybną klęskę. I na nasze oko prezes zaczyna do tego przygotowywać swój elektorat – mówi dziennikarze.

Nie ma kasy na badania

Kilka dni temu Mariusz Błaszczak udzielił wywiadu Interii. Polityk zdradził, że partia nie ma funduszy na dalsze badania kandydatów pod kątem wyborów prezydenckich.

Będziemy mieli jednak utrudnione zadanie, żeby zamówić kolejne badania, dlatego że nie mamy jak ich sfinansować. Na razie te darowizny, które otrzymujemy, musimy przeznaczać na spłatę kredytów, które zaciągnęliśmy na poprzednie wybory – powiedział. Pisaliśmy o tym tutaj.

Źródło: Onet.pl 

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

1 Odpowiedzi na Jednak Błaszczak kandydatem PiS? Kaczyński przygotowuje swoich wyborców na… wyborczą klęskę. „Nie jest naiwny”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *