Jan Pietrzak pod ochroną KRRiTV, szokująca decyzja po skandalicznej wypowiedzi. „Ma prawo powiedzieć, co mu się podoba”

Jan Pietrzak zszokował wypowiedzią w TV Republikach o obozach dla imigrantów. Do KRRiTV wpłynęło 130 skarg, ale jej szef uznał, że to była satyra.

Żart, od którego robi się niedobrze

TV Republika cały czas apeluje o wsparcie finansowe swoich widzów i nie ma się czemu dziwić. Część reklamodawców pouciekali ze stacji dowodzonej przez Tomasza Sakiewicza. Dlaczego? Prawicowa telewizja rozpoczęła rok w niewiarygodnym stylu, o który postarał się Jan Pietrzak i zaczął snuć swoje „żartobliwe” wizje związane z imigrantami i barakami, które zostały w Polsce po nazistach.

– Oni [Niemcy — przyp. red.] liczą na to, że Polacy są przygotowani, bo mamy baraki. Mamy baraki dla imigrantów: w Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Stutthofie, mamy dużo baraków zbudowanych tu przez Niemców. I tam będziemy tych imigrantów wpychanych nam nielegalnie przez Niemców — powiedział na wizji w TV Republika. Po jego wypowiedzi natychmiast rozpętała się medialno-polityczna burza, jednak na samym Pietrzaku nie zrobiła ona większego wrażenia.

– Nikt mi nie zabronił pamiętać, co zrobili Niemcy w Polsce. Stawiali obozy koncentracyjne, do których zwozili transporty ludzi, by ich zamordować. Przypomniałem po prostu o tym, że Niemcy takie robili takie rzeczy. Chyba mam prawo, jako człowiek, który żył w takich czasach, mieć takie wspomnienia – mówi w rozmowie z serwisem Gazeta.pl. – Nie rozumiem tej burzy – dodawał.

Jan Pietrzak tłumaczył, że jego wypowiedź była drastyczna, bo „Niemicy robią drastyczne rzeczy”. – Skierowanie imigrantów, którzy jadą do nich, do innych państw, bez zgody tych imigrantów, a z woli Niemiec, jest przestępstwem – wygadywał.

Dla Świrskiego to tylko satyra

Jego słowa zrobiły jednak wrażenie na odbiorcach. Do KRRiTV wpłynęło ponad 130 skarg po programie, w którym był gościem. Rozpoczęło się w tej sprawie postępowanie zgodne z procedurami (zebranie materiałów, a następnie analiza). I co? I nic, czyli dokładnie to, czego można było się spodziewać po Macieju Świrskim, szefie KRRiTV. Uznał on, że nie doszło do złamania przepisów, bo to była tylko taka satyra.

– Satyryk ma prawo powiedzieć, co mu się żywnie podoba, jest wolność słowa w tym kraju. To była satyra pokazująca dwulicowość rządu, który najpierw mówi jedno, potem robi drugie, jeszcze kontekst brukselski. Spokojnie, tutaj nie ma mowy o żadnym wykroczeniu – stwierdził Świrski i zamknął sprawę.

Zabawna ta satyra Pietrzaka jak sk****syn. Ciekawe, w którym momencie – zdaniem Świrskiego – doszłoby do przegięcia pały? Czy jakby szanowny „satyryk” opowiedział ze szczegółami, co powinno się w tych barakach wydarzyć? Czy jakby wskazał konkretne narodowości imigrantów nadających się do baraków? To tłumaczenie szefa KRRiTV jest nie mniej obrzydliwe, niż cała ta wypowiedź Pietrzaka. Idziemy o zakład, że jakby ktoś zażartował z papieskiej kremówki i wpłynęłaby jedna skarga, to już nie byłoby mowy o żadnej satyrze i kara byłaby zesłana na stację szybciutko.

Źródło: o2.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *