Gdzie jest prezes? Kaczyński zniknął z przestrzeni publicznej. „Jest bezwzględnie zajęty”
Jarosław Kaczyński zniknął po występnie na zjeździe klubów „Gazety Polskiej”. Gdzie podziewa się i co robi prezes PiS?
Jarosław Kaczyński to główny winowajca wyborczej porażki Prawa i Sprawiedliwości. To on dał zielone światło do szczucia na Donalda Tuska i oparcia całej kampanii wyborczej na nienawiści i kłamstwie. Oczywiście nikt tego głośno nie powie. Prezes podzielił się diagnozą powyborczą na spotkaniu z klubowiczami należącymi do propisowskiej „Gazety Polskiej”, zarządził dymisję sekretarza generalnego PiS Krzysztofa Sobolewskiego i pozbył się szefa warszawskich struktur Jarosława Krajewskiego. Potem zniknął.
Prezes jest zajęty analizą
Anna Zalewska gościła w programie „Tak jest” w TVN24. Europosłanka została zapytana, co mogło wpłynąć na „zniknięcie z przestrzeni publicznej” Jarosława Kaczyńskiego. Prezes podobno pochłonięty jest analizą.
–Wszystko jest w porządku.
Dobrze państwo wiedzą, że my też musimy wyciągnąć wnioski. Niektóre decyzje już zapadają. Dlatego, że wygraliśmy, ale nie mamy samodzielnej większości. W związku z tym rzeczywiście staramy się pozyskiwać ową większość – powiedziała sugerując, że Mateusz Morawiecki prowadzi z kimś z opozycji rozmowy.
–Jarosław Kaczyński jest bezwzględnie zajęty analizą, zastanawianiem się nad tym, co za tydzień, za miesiąc. Zastanawia się też, co za trzy miesiące, bo wtedy będą wybory samorządowe i za osiem miesięcy, kiedy będą wybory do europarlamentu – wyjaśniała.
To bardzo pocieszające, że prezes jest zajęty analizą. Ostatnio razem z doradcami wyanalizował swój start z Kielc, co miało dać dodatkowy mandat PiS-owi. Skończyło się kompromitacją, bo partia zdobyła dwa mandaty mniej. Zachęcamy prezesa do większego zaangażowania się w analizy. Pisaliśmy o tym tutaj[klik].
Przyczyny porażki
Przypomnijmy, że kilka dni po wyborach Jarosław Kaczyński spotkał się z klubami „Gazety Polskiej”. – Mieliśmy do czynienia z szeregiem błędów z naszej strony. Takie jest życie, że błędy się popełnia – powiedział.
W swoim podsumowaniu wyborów szukał analogii do przegranej w 2007 r. – Stworzono wtedy zjawisko urojonej rzeczywistości i doprowadzono do mobilizacji – wyjaśniał.
Na tym nie poprzestał. Prezes zaczął się rozwodzić nad socjotechniką, a konkretnie mówił o „chwytach socjotechnicznych”, które kreowały pozytywny wizerunek Donalda Tuska. Pisaliśmy o tym tutaj[klik].
Źródło: TVN24.pl