Falstart kandydata PiS w wyborach na prezydenta Warszawy. Tobiasz Bocheński zaliczył pierwszą kompromitację?

Tobiasz Bocheński to świeżo upieczony kandydat PiS w wyborach prezydenckich w Warszawie. Już na starcie zaliczył kompromitację?

Jarosław Kaczyński odkrył w sobotę polityczne karty w stolicy. Kandydatem PiS w wyborach na prezydenta Warszawy został były wojewoda mazowiecki i łódzki Tobiasz Bocheński. Polityk kompletnie nieznany, ale ma tę zaletę, że prezes PiS zobaczył w nim potencjał do walki o przyzwoity wynik w Warszawie.

Nowogrodzka nie liczy na pokonanie Rafała Trzaskowskiego, więc można tylko mówić o w miarę dobrym wyniku kandydata PiS.

Kompromitacja na starcie?

Już kilkadziesiąt minut po ogłoszeniu nominacji, sieć zalała fala komentarzy. Internauci nie mogli zrozumieć, jak kibic Widzewa Łódź może być dobrym kandydatem w Warszawie. Kibice Legii Warszawa i łódzkiego Widzewa nie pałają do siebie sympatią.

Ostatnio kandydatem PiS na prezydenta Warszawy był kibic Odry Opole, więc mamy tu pewną tradycję. Za 4 lata dadzą kibica Lecha pewnie – komentował Tomasz Lis, nawiązując do Partyka Jakiego.

Tobiasz Bocheński postanowił odpowiedzieć internautom. PiS-owski kandydat zamieścił w mediach społecznościowych nagranie w którym zapewnił, że nigdy w życiu nie był na żadnym meczu klubowym. – Nie byłem na meczu Legii. Nie byłem na meczu Widzewa. Nie byłem na meczu Pelikana Łowicz – mówi na filmiku.

Problem Tobiasza Bocheńskiego polega na tym, że w internecie nic nie ginie, a internauci nie biorą jeńców. Tak było w tym przypadku.

Kandydat PiS na prezydenta Warszawy oznajmił dziś, że nigdy nie był na meczu Widzewa. Nie zdążył jednak skasować swojego tweeta ze stadionu Widzewa – napisał jeden z użytkowników platformy X.

Nie skłamałem. Nie jestem kibicem

Onet.pl i Gazeta.pl opisały zdjęcie wrzucone przez internautę. Tobiasz Bocheński zaczął domagać się sprostowania. W internecie wywiązała się dyskusja na ten temat.

To zdjęcie z meczu, na którym nigdy mnie nie było. Ponieważ nigdy nie byłem na żadnym meczu. Nie skłamałem. Nie jestem również kibicem. Powinniście zastanowić się nad rozumieniem różnicy w zamieszczeniu zdjęcia stadionu, a obecności na nim – wyjaśniał.

Internuta, który wygrzebał zdjęcie na profilu Tobiasza Bocheńskiego, zadał kilka pytań. – Kto jest zatem autorem zdjęcia i dlaczego we wspomnianym wpisie nie podpisał pan autora? Jak to możliwe, że opisuje pan zakulisowe zachowania z sektora VIP nie będąc na tym meczu? Kiedy pan kłamie, a kiedy mówi prawdę? – napisał, ale nie doczekał się odpowiedzi.

Źródło: Media

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

1 Odpowiedzi na Falstart kandydata PiS w wyborach na prezydenta Warszawy. Tobiasz Bocheński zaliczył pierwszą kompromitację?

  1. Jan pisze:

    członek z pisuaru nie kłamie wyłącznie wtedy gdy ma zamknięte usta.

    wygląda na to, że permanentne łgarstwo jest jedyną kwalifikacją do kariery w pisuarze

    jakie to katolickie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *