Dziennikarka krytykowała Putina w ruskiej telewizji. Dyktator kazał ją otruć?

Władimir Putin seryjnie truje dziennikarki. Mamy kolejny przypadek pokazujący światu, że reżim mści się na krytykach.

Jak informuje Polsat News za Sky News, do jednego z francuskich szpitali trafiła Marina Owsiannikowa, była dziennikarka rosyjskich mediów państwowych. Kobieta „nagle źle się poczuła”. Takie informacje podaje paryska prokuratura. 45-latka mieszka z córką nad Sekwaną i ma uzasadnione podejrzenia, że została otruta.

W zeszłym roku odważyła się wystąpić z transparentem przeciwko propagandzie i rosyjskiemu najazdowi na niepodległą Ukrainę.

W marcu reżimowa telewizja robiła live, a Marina Owsiannikowa stanęła w kadrze trzymając plakat z antyputinowskimi hasłami. Po rosyjsku i angielsku było na nim napisane: „Nie dla wojny. Rosjanie przeciwko wojnie. Nie wierzcie propagandzie. Okłamują was tutaj”. Putin nie wytrzymał.

Dziennikarka  została ukarana grzywną 30 tys. rubli (około 2,3 tys. zł). Owsiannikowa została oskarżona o rozpowszechnianie „fałszywych doniesień na temat rosyjskiej armii”. Umieszczono ją w areszcie domowym, z którego uciekła pod koniec września 2022 roku. W październiku moskiewski sąd skazał ją zaocznie na osiem i pół roku pozbawienia wolności.

Seria otruć

To nie jest pierwszy przypadek, gdy macki Kremla sięgają do Europy i trują niezależne i krytyczne wobec Władimira Putina dziennikarki. W ciągu ostatniego roku było kilka takich przypadków, a najgłośniejszy był w Niemczech. Chodzi o niezależną dziennikarkę Jelene Kostiuczenko, która w październiku nagle zachorowała. – Myślałam, że w Europie jestem bezpieczna – mówiła w rozmowie z Reutersem.

W czasie podróży z Monachium do Berlina nagle zaczęło mi się kręcić w głowie i pojawił się silny ból brzucha. Objawy te utrzymywały się przez kilka tygodni – opowiadała. – Musiałam zdjąć pierścionki, bo moje palce były bardzo spuchnięte – mówiła.

Gdy dotarło do niej, że mogła zostać otruta, było już z późno, aby specjaliści z laboratorium ustalili, jaka substancja mogła wywołać taką reakcję. Po kilku miesiącach od całego zdarzenia cały czas jest osłabiona i odczuwa skutki uboczne. Jest w stanie pracować tylko trzy godziny. Dwie kolejne dziennikarki miały identyczne objawy.

Źródło: Polsat News, TVN24.pl,

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *