Czołowi propagandziści TVP otrzymali dyscyplinarki! Zarzuty są poważne. „Próba wyłudzenia”

Trzech propagandzistów z TVP otrzymało dyscyplinarki. Pereira, Adamczyk i Tulicki usłyszeli poważne zarzuty.

Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, Michał Adamczyk, Samuel Pereira i Marcin Tulicki, wcześniej dyrektorzy Telewizyjnej Agencji Informacyjnej (TAI), nie są już pracownikami TVP. W dniach 15-16 stycznia wręczono im dyscyplinarki. Powodem jest ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych.

Próba wyłudzenia

Według rozmówców gazety, wszystko zaczęło się 23 grudnia, gdy „trzej panowie podejmowali świadome i celowe działania na szkodę TVP na różnych płaszczyznach”. I tutaj jest mowa o okupacji budynku TVP przy pl. Powstańców Warszawy, prowadzenie działalności konkurencyjnej wobec TVP w TV Republika, szkalowanie pracodawcy oraz władz TVP w mediach społecznościowych.

To nie koniec zarzutów wobec propagandzistów. W ostatnich miesiącach podejmowali próby poprawienia im warunków zatrudnienia, czyli podwyżki wynagrodzeń, przedłużanie okresów zakazów konkurencji oraz przedłużanie okresów wypowiedzenia. „Wyborcza” dotarła do pisma w którym jest nawet mowa o „próbie wyłudzenia”.

Dwóch z tych panów usiłowało dodatkowo uzyskać od TVP S. A. dodatkowe odprawy – rzędu prawie 300 tys. złotych na osobę – poprzez posługiwanie się nieskutecznie zawartym porozumieniem stron w przedmiocie rozwiązania umowy o prace, wypełnionymi przez nich niezgodnie z ustaleniami z pracodawcą – czytamy.

Wtargnięcie do TVP

Ostatnio opisaliśmy zdarzenie z 12 styczna. Na filmiku widać jak Samuel Pereira próbuje wtargnąć do siedziby TVP. W tej sprawie zostało złożone zawiadomienie do prokuratury. Okazuje się, że to także była jedna z przyczyn rozwiązania w trybie dyscyplinarnym umowy o pracę.

Zawiadomienie w tej sprawie złożył Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (OMZRiK). Były pracownik TVP będzie ścigany z art. 193, który mówi o naruszeniu miru domowego.

„Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku” – brzmi jego treść.

Na tym nie kończą się problemy Samuela Pereiry. – Jest przepis w prawie prasowym, chodzi o utrudnianie dziennikarzom obowiązków. Pereira robi to notorycznie – mówi Rafał Gaweł z OMZRiK. Pisaliśmy o tym tutaj.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *