Chciała dokonać aktu apostazji. To, co usłyszała od księdza, nie mieści się w głowie. „Wyjaśnił, że pedofile…”

Pani Agata z Podkarpacia chciała odejść z Kościoła. Wybrała się więc do kancelarii parafialnej i doznała szoku podczas spotkania z księdzem.

O akcie apostazji, czyli formalnym porzuceniu wiary i wystąpieniu z Kościoła katolickiego zrobiło się wyjątkowo głośno w ostatnich miesiącach. Temat pojawił się w sferze medialnej za sprawą artystów, którzy ogłosili, że – mówiąc w skrócie – wypisują się z Kościoła. Wydaje się, że wszystko zaczęło się od Dawida Podsiadły.

– Jak będę w rodzinnych stronach i wygospodaruję czas na to, to poprosiłbym o tę apostazję. Nie chcę zaburzać statystyk i korzystać z przywilejów organizacji, z którą niewiele mnie łączy – wyjawił w podcaście „Wojewódzki&Kędzierski” w październiku 2022 r. Temat szybko zaczął żyć swoim życie, a wiele osób, którym nie podoba się – nawet bierne – uczestnictwo w Kościele katolickim zaczęło dokonywać aktu apostazji.

Jednak Podsiadło, który nie chce być częścią ubabranego w skandale i upolitycznionego Kościoła, nie jest wyjątkiem. I potwierdzają to statystyki. Według danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego cytowanych przez Radio Eska, w latach 2006-2009 liczba apostazji w Polsce wynosiła 1057. Z kolei tylko w jednym roku 2010 liczba wyniosła 459 aktów apostazji w Polsce.

Jednak nie brakuje historii, w których księża wdają się w dyskusje z tymi, którzy chcą opuścić szeregi Kościoła. Najświeższy przykład pochodzi z Podkarpacia. Pani Anna, która na co dzień mieszka we Francji, udała się do swojej rodzinnej parafii, by złożyć wniosek o apostazję.

Kiedy ksiądz wreszcie przyszedł, nie chciał przyjąć mojej apostazji, bo stwierdził, że nie ma pewności, czy jestem z jego parafii, bo on mnie nie zna. Odpowiedziałam, że nie może mnie znać, bo nie chodzę do kościoła, ale jak chce, mogę pokazać dowód – opisuje kobieta w rozmowie z „Wyborczą”. Duchowny miał spojrzeć na dokumenty, a potem stwierdzić, że nie ma w nich wzmianki o pogrzebie katolickim. Pani Agata dopisała tę kwestię na formularzu. Wtedy proboszcz zaczął wypytywać kobietę o powód podjęcia decyzji o apostazji.

– Powiedziałam mu, że uważam Kościół za organizację, która robi dużo zła. Zaczął dyskutować, że nie zgadza się z tym, że przez wieki Kościół zarobił więcej dobrego niż złego. Wtedy ja powiedziałam o pedofilii w Kościele, skandalach na całym świecie i o tym, że Kościół jako jako organizacja chroni pedofilów, ukrywa ich przed wymiarem sprawiedliwości, biskupi przenoszą księży do innych parafii – powiedziała „Wyborczej” kobieta.

– Wtedy usłyszałam słowa, które mnie w całej tej rozmowie najbardziej zaszokowały. Proboszcz wyjaśnił mi, że pedofile są chronieni, bo wspólnota uważa ich za swoich członków, i gdybym w mojej rodzinie ktoś zrobił świństwo, też bym go ukrywała. Byłam w szoku, że coś takiego można otwarcie powiedzieć! – opisała rozmówczyni „GW”.

Źródło: Wyborcza

1 Odpowiedzi na Chciała dokonać aktu apostazji. To, co usłyszała od księdza, nie mieści się w głowie. „Wyjaśnił, że pedofile…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *