Bareja wiecznie żywy. Policjanci z Żyrardowa zostali…okradzeni. Chodzi o wielkie pieniądze

100 tys. zł – to kwota jaka zniknęła z Pracowniczej Kasy Oszczędnościowej policji w Żyrardowie. Sprawę bada prokuratura.

Zła passa policji trwa

Polska policja dawno nie miała takiej passy, o ile w ogóle taką miała. Wpadka za wpadką, kompromitacja za kompromitacją. Autentycznie w ostatnich miesiącach mamy wrażenie, że gdzieś jest ukryta kamera albo jesteśmy na planie komedii Juliusza Machulskiego lub przenieśliśmy się w czasie i Stanisław Bareja stworzył otaczającą nas rzeczywistość.

Aż z łezką w oku wspominamy czasy, gdy największą aferą w policji było wycinanie konfetti. A teraz?

Komendant główny policji Jarosław Szymczyk odpala granatnik w swojej siedzibie. Co jeszcze? Policjanci zabierają „na przejażdżkę” dwie młode dziewczyny, żartują o miłosnych igraszkach i rozbijają się na drzewie. Mało? To proszę: mundurowi pilnują aktywistów na strażackim wysięgniku pod ich oknami, by ci nie krzyczeli czegoś niepożądanego w dniu miesięcznicy smoleńskiej. O czymś zapomnieliśmy? No jasne! Policja z Łomży zgubiła notatki, w których znajdowały się dane osobowe – numery pesel, adresy, numery dowodów i praw jazdy osób wylegitymowanych w okresie od sierpnia 2021 r. do stycznia 2022 r.

Policja okradziona

No przecież to jest istny dom wariatów, a za wszystko płacimy my, podatnicy. I straszno, i śmieszno.

Tym razem niecodzienna informacja pochodzi z Żyrardowa. Okazuje się, że z Pracowniczej Kasy Oszczędności policji zniknęła potężna kwota. Chodzi w tym wypadku o 100 tys. zł. Sprawę już wyjaśnia prokuratura, natomiast śledczy w najbliższym czasie zbiorą niezbędną dokumentację dotyczącą zuchwałej kradzieży, przesłuchają świadków i na tej podstawie wskażą ewentualnych winnych.

— Zawiadomienie było lakoniczne. Nie zawierało załączników, nie opisywano w nim mechanizmu, jakim mogli posłużyć się sprawcy. To będzie przedmiotem wyjaśnień — powiedziała w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku prok. Irena Śmigielska-Kowalska.

Skradzione środki pochodziły z Pracowniczej Kasy Oszczędnościowej, gromadzonych ze składek czynnych i emerytowanych funkcjonariuszy oraz cywilnych pracowników komendy policji w Żyrardowie. Na razie nie jest znana liczba pokrzywdzonych. 

Źródło: Wyborcza.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *