Co czeka Doriana S. w więziennej celi? Eksperci podzieleni, ostra reakcja. „Niżej są tylko pedofile i zabójcy dzieci”
Jak w zakładzie karnym będzie traktowany Dorian S.? Na ten temat wypowiedzieli się eksperci, jednak ich opinia jest skrajnie inna.
Tragedia na Żurawiej wstrząsnęła Polską
W niedzielny poranek 27 lutego w samym centrum Warszawy, w jednej z kamienic przy ulicy Żurawiej Dorian S. zaatakował i brutalnie zgwałcił 25-letnią obywatelkę Białorusi. Jej ciało znalazł dozorca i natychmiast powiadomił policję i służby ratunkowe. Niestety, kobieta po kilku dniach zmarła w szpitalu. – Ona przyjechała już do naszego szpitala w stanie bardzo poważnym, mimo to lekarze starali się ratować jej życie. Bezpośrednią przyczyną zgonu kobiety była śmierć mózgu — przekazała Barbara Mietkowska, rzeczniczka UCK WUM.
Sprawa brutalnej napaści Doriana S. na 25-latkę nie schodzi z okładek gazet i czołówek portali. Dawno żadna sprawa kryminalna aż tak nie zbulwersowała opinii publicznej. A na światło dzienne wychodzą kolejne szokujące fakty.
Dziennikarze „Uwagi” TVN dotarli do nagrań z monitoringu, na których widać, jak sprawca ataku pół godziny po zbrodni, poszedł kupić sobie papierosy.
– Tej twarzy do końca życia nie zapomnę, oczywiście. W głowie się to nie mieści, że w pół godziny, niecałe po tym wszystkim, wchodzi facet tutaj, który zaciukał kobietę w taki sposób brutalny i kupuje papierosy – opowiadał pracownik sklepu.
Co Doriana S. czeka za kratami?
Co może czekać Doriana S. w zakładzie karnym? Najpierw głos w sprawie w rozmowie z „Faktem” zabrał ekspertem od więziennictwa, Pawłeł Moczydłowski. – Sprawcy napaści seksualnych na kobiety są bardzo nisko w hierarchii więziennej. Mówiąc kolokwialnie, uważani są za frajerów i popychadła. Niżej są już tylko pedofile i zabójcy dzieci – powiedział tabloidowi dr Moczydłowski.
Kryminolog dodał, że „takie osoby dostają gorsze łóżka, muszą ustępować w kolejce do toalety, nie podaje im się ręki, a gdy zrobią coś źle, mogą zostać pobite”. Wskazał również na ważną rzecz, jaką jest miejsce więźniów przy stołach podczas posiłków. – Najwyżej w drabinie są ci, którzy grypsują. Gwałciciel nie ma prawa z nimi usiąść – tłumaczył.
Z jego opinią zapoznał się Andrzej Kołodziejski, przewodniczącego Rady Krajowej Sekcji Służby Więziennej NSZZ „Solidarność”. – Rozczaruję pana Moczydłowskiego, który wiele lat temu był szefem naszej formacji. Pomimo bestialskiego czynu, sprawcę w jednostce penitencjarnej nie czekają żadne poważniejsze reperkusje poza ograniczeniem wolność. Tacy osadzeni są przede wszystkim izolowani od reszty populacji lub będzie przebywał w jednej celi z osobami, które popełniły podobny czyn – powiedział w rozmowie z portalem o2.pl.
– Pan Moczydłowski po prostu bredzi! Ponieważ ze strony personelu aresztu śledczego, czy to zakładu karnego, żadne gorsze traktowanie nie grozi. Wszystkich osadzonych Służba Więzienna traktuje jednakowo, bez względu na popełnione przestępstwo, a fantasmagorie pana doktora należy odesłać do lamusa – podsumował ekspert.
Źródło: Fakt/o2.pl