Znany kabareciarz pokazał swój „spot” wyborczy. Padniecie ze śmiechu! „Z Unią jest jak z maszyną. Daje albo nie”
Już w niedzielę wybierzemy nowych radnych, burmistrzów, wójtów i prezydentów miast. W swoim charakterystycznym stylu postanowił to skomentować Bartosz Gajda, znany satyryk.
Bartosz Gajda to zwykły bohater
Bartosz Gajda to były członek Łowców. B, a obecnie stand-uper. Co jakiś czas przygotowuje też filmiki z serii „Zwykły Bohater”, które są publikowane na kanale Pszczyńska Wizja.
Wciela się w nich w tytułowych „zwykłych bohaterów”. I tak był już np. posłem, nauczycielem czy listonoszem. Przyszedł czas na działacza.
– Nazywam się Marek i jestem działaczem lokalnym – mówi z dumą i wypiętą piersią tytułowy bohater (te słowo chyba pojawi się w tym tekście wiele razu).
Dalej poznajemy krótką biografię Marka. Jest „działaczem z dziada, pradziada”. Jego tata był prezesem klubu sportowego, mama – w związkach (zakładamy, że zawodowych, a nie była nazbyt rozwiązła!), a dziadek… no, jak kto dziadek – w partii.
Kim jest działacz?
– Jak sama nazwa wskazuje, ma swoją nazwę od działki. Swojej części, znaczy się – tłumaczy Marek i dodaje, że jego częścią jest „załatwianie”.
Potem kontynuuje swoją opowieść.
– W strukturach lokalnych działałem 10 lat – zaczyna i następuje zwrot akcji. – Potem mnie złapali. Znaczy się nic nie udowodnili, bo nic nie mieli, ale wykryli nieprawidłowości – dodaje.
Niestety wszystko miało swoje implikacje. Na kolejną kadencję Marek nie został już wybrany!
– No to się wkurzyłem i założyłem stowarzyszenie i od teraz wybieram się sam! – puentuje rezolutny bohater (ostrzegałem, że to słowo powróci) tego tekstu.
Granty i projekty
No dobra, ale co w końcu dokładnie robi Marek? Jak sam nas powiadamia, specjalizuje się w „grantach i projektach”. Nie jest to jednak zajęcie dla mięczaków.
– Niektóre programy są bardzo skomplikowane. Ja się nie dziwię, że ludzie się poddają – mówi i tłumaczy, jak to zawiłe są procedury walki o unijną kasę.
Potem przechodzi do tego, jak zostać radnym. Wydaje się to proste. Wystarczy coś obiecać.
– Ja już zostanę w samorządzie do emerytury – deklaruje zadowolony z siebie.
Słuchając go człowieka nachodzi taka myśl… Wiecie co, wybierzcie w niedzielę mądrze!
Źródło: Youtube