Zbigniew Boniek nie odpuścił, PiS i PZPN znokautowane. „Czarnek może się oburzać ile chce”
Zbigniew Boniek nie krył oburzenia decyzją PZPN o przenosinach reprezentacji Polski ze Stadionu Narodowego na Stadion Śląski. „Zibi” przyłożył jak wytrawny pięściarz – i związkowi i PiS-owi.
Reprezentacja opuszcza Stadion Narodowy
Zbigniew Boniek, tak jak część kibiców reprezentacji Polski, przecierał w poniedziałek oczy ze zdumienia. Wszystko przez informację, do której dotarł serwis Meczyki.pl. Jak przekazał dziennikarz Tomasz Włodarczyk, polska kadra będzie rozgrywać mecze eliminacji do mistrzostw świata na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Pytanie rodzi się samo: po co nam w takim razie Stadion Narodowy, który od lat był domem Roberta Lewandowskiego i spółki?
Stadion Narodowy nie dość, że jest jednym z najnowocześniejszych obiektów sportowych w Europie (czego nie można powiedzieć o Stadionie Śląskim), to jest po prostu zlokalizowany w centralnej części Polski, dzięki czemu fani z różnych krańców kraju, mają względnie podobną odległość do pokonania. Decyzja jest co najmniej dziwaczna – gdyby w Anglii ktoś wpadł na pomysł wyprowadzki narodowej drużyny z legendarnego „Wembley”, wszyscy tylko popukaliby się w czoło.
Przeprowadzkę reprezentacji skomentował też Zbigniew Boniek, który w poniedziałek był gościem kanału „Prawda Futbolu”. Honorowy prezes PZPN wyjaśniał, jak w prosty sposób można by zredukować koszty wynajmu obiektu od operatora i przekonywał, że całe zamieszanie ma podłoże polityczne.
PiS-owski PZPN chce zmienić barwy
– Do dziś na PGE Narodowym gramy na kontrakcie, którzy przygotowaliśmy my. To był dobry kontrakt. Co roku był tylko aneksowany. Ale umówmy się, to nie chodzi o pieniądze. Kibice by nie płacili drożej. (…) To czysta polityka na wszystkich szczeblach. Nie da się ukryć, że PZPN, który wszedł w 2021 r. to PZPN PiSowski — powiedział Zbigniew Boniek. Później było jeszcze mocniej i konkretniej.
– Wszystko było zrobione z rządem PiSowskim i nikt od tego nie uciekał. Można powiedzieć nazwiska ludzi. Czarek [Kulesza, prezes PZPN – red.] się może oburzać ile chce. Ja z poprzednimi ministrami sportu na imprezy od rana do wieczora nie jeździłem. (…) Taki był charakter, była partia, która rządziła krajem i ludzie, którzy byli wokół Czarka. Nie chcę ujawniać nazwisk. To ludzie, co wynosili pewne materiały do PiS. Dziś się zmieniła opcja i chcieliby zmienić barwy, a to nie takie proste. I się kłócą. Dlatego zmiana stadionu ma wymiar polityczny. Zaraz będą przepychanki — dodał były prezes PZPN.
– Sprawa jest o tyle dziwna, że konflikt spowodował, że jadą do Chorzowa. Najlepszy numer jest taki, że stadionem zarządza wojewoda, który jest z tego samego układu, co Stadion Narodowy — podsumował były napastnik reprezentacji Polski.
Źródło: YouTube/Prawda Futbolu