Zamieszanie w TVN. Widzowie „Szkła…” bez ogródek o odejściu Krzysztofa Daukszewicza
Polskie media nadal żyją odejściem Krzysztofa Daukszewicza ze „Szkła kontaktowego”. To jest efektem afery związanej z jego niezbyt wybrednym żartem. W czasie emisji ostatniego odcinka programu widzowie powiedzieli, co o tym wszystkim myślą.
Krzysztof Daukszewicz ma poparcie widzów?
O sprawie pisaliśmy m.in. tutaj. W wielkim skrócie jednak: w czasie jednego z odcinków programu Daukszewicz przed wystąpieniem dziennikarza Piotra Jaconia zapytał na wizji pytanie: „A jakiej płci on dzisiaj jest?”. Miało by to nawiązanie do słów polityków PiS, którzy kpią z osób LGBT. Tyle że Jacoń ma transpłciową córkę. W efekcie Krzysztof Daukszewicz zrezygnował z prowadzenia „Szkła…”.
19 czerwca 2023 r. do studia programu dzwonili widzowie. Wielu z nich wchodziło na temat afery.
— 3 sierpnia 2020 r. jako 13-latek pierwszy raz dzwoniłem do „Szkła kontaktowego”. Program prowadzili wtedy pan Sianecki i pan Daukszewicz. Tych wspaniałych wspomnień nikt mi nie zabierze, dlatego właśnie dzisiaj chciałbym pozdrowić wszystkich przygnębionych „szkiełkowiczów” i przypomnieć niestety wciąż aktualny tekst piosenki: „1999” Artura Andrusa. Czasem bez trudu, czasem z mozołem. Raczej dla żartu niż na złość. Piosenki wolę pisać wesołe. Bo smutku ludzie mają dość — powiedział widz o imieniu Stanisław.
Inny widz zarzucił TVN24… brak tolerancji.
—W tym przypadku mam wrażenie, że tej tolerancji zabrakło w państwa stacji, ponieważ rozbawiony satyryk palnął sobie żart i okazuje się, że nie ma tolerancji wśród tych, którzy apelują o tę tolerancję. Chyba coś tutaj się nie zgadza — powiedział.
Widzowie wykazali się zaś dużą tolerancją do żartu satyryka.
—Rozumiem, że każdego los doświadcza inaczej, czy pana Piotra, czy pana Daukszewicza, czy mnie. Wiele lat temu zmarł mi wnuczek — proszę mi wierzyć, było mi bardzo przykro. Też nie byłem zadowolony, że inni mają wnuczków, zazdrościłem im tego. Nawet nie chciałem, by mówiono przy mnie, że mam wnuczka, bo mnie to dotykało, ale potem mówię: chłopie, zastanów się, to spotkało cię, inni mają prawo się śmiać, cieszyć i po prostu żyć. Nie możemy komuś zabronić zażartować, bo nas spotkało to, czy coś innego — tłumaczył pewien starszy pan.
Prowadzący program Tomasz Sianecki skomentował tę wypowiedź.
—Tutaj, jeżeli chodzi o tolerancję, to chyba nie można przekroczyć granic tolerancji. Tolerancja musi być tolerancją, a nie jakąś tam półtolerancją, ćwierćtolerancją itd. — stwierdził.
Jacoń i Daukszewicz się pogodzili?
Wiele wskazuje na to, że Jacoń i Daukszewicz już się pogodzili. 19 czerwca 2023 r. ten pierwszy przyznał, że dostał od satyryka sms. Ten brzmiał:
„Panie Redaktorze, może już Pan wracać do pracy. Niech się Pan nie boi, mnie w TVN 24 już nie ma. Jednego ksenofoba na Pana drodze mniej. Zostali jeszcze Kaczyński i Czarnek. Z nimi będzie ciężej, ale życzę sukcesu. Ps. Co sprawia przyjemność kiedy z ofiary człowiek zamienia się w kata? Ciekawi mnie to. Życzę sukcesów i na tym polu. Z szacunkiem. Krzysztof Daukszewicz”.
Wiele więc wskazuje, że mamy do czynienia z burzą w szklance wody.
Źródło: fakt.pl, TVN24