Wojna w PiS, w rolach głównych Mazurek i Czarnek! Powód? Eurowybory. „Karma wróci”

Lubelskim PiS rządzi Przemysław Czarnek. Z tego regionu startowała do PE Beata Mazurek. Dwa mocne nazwiska, czyli co może pójść nie tak?

Interia.pl opisuje polityczne podchody w lubelskim PiS-ie. Beata Mazurek chętnie odnowi swój mandat w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Sęk w tym, że nie wszystkim się to podoba i rozpoczęła się partyjna wewnętrzna brudna gra, kto kogo wysadzi z listy. Europosłanka się odgraża i sugeruje, że ma kwity na działaczy. Przemysław Czarnek nie pozostaje jej dłużny.

Europosłanka kolaboruje z PO?

Beata Mazurek musi się zmierzyć z zarzutami o… pomaganie w kampanii parlamentarnej konkurencji politycznej. Chodzi o Józefa Zająca, który zdobył mandat senatora, ale na tym nie kończą się pretensje do eurodeputowanej. W kampanii samorządowej z członkostwa w PiS zrezygnowała Edyta Rożek. Oponenci Beaty Mazurek określają ją jako jej „prawą rękę”. W wyborach wystartuje jako niezależna kandydatka z list PO i ta informacja zaczęła pompować balonik spekulacji.

Beata Mazurek nie pojawia się na konwencjach PiS i zarządach partii – słuchać w partii. – W Chełmie mówi się, że zawiązała cichy sojusz z Krzysztofem Grabczukiem, byłym prezydentem miasta, który jest obecnie posłem PO. Celem ma być wygrana ich kandydata – rozprawiają na Lubelszczyźnie.

Interia.pl poprosiła Józefa Zająca o komentarz do plotek. Polityk nie był zbyt rozmowny. – Jestem wdzięczny za postawę Beaty Mazurek wobec mnie, przyjazne relacje. Nie kontaktowałem się z nią od dawna, to wszystko – ucina.

Czarnek grzmi. Mazurek mówi o hakach

Według informacji portalu, relacje Beaty Mazurek z ludźmi Przemysława Czarnka zaczęły się psuć podczas ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych.

Przemysław Czarnek próbuje ukryć swoje oburzenie. – Gdyby mój najbliższy współpracownik startował z listy PO, nie byłoby to dla mnie zaszczytem. Delikatnie rzecz ujmując. Nie mnie oceniać tę sytuację. Na pewno start współpracownika posła z konkurencyjnej listy nie jest podstawą, aby kwestionować czyjeś członkostwo w partii – powiedział portalowi.

Z kolei Beata Mazurek uważa, że w regionie „wymyślane są różne bzdury”, które mają ją utrącić. – Karma wcześniej czy później do nich wróci.(…) Znam swoją wartość i żadna miernota nie złamie mnie pomówieniami – mówi i zaczyna grozić. – Koledzy, to się nie uda, bo jak każdy człowiek mam granice swojej cierpliwości i też mogę zacząć mówić o pewnych rzeczach głośno, pod imieniem i nazwiskiem, bo nie mam nic do ukrycia – dodała.

Źródło: Interia.pl 

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *