Węgry znów szokują, TA wizyta wywołała ogromne kontrowersje. „Naplucie Polsce w twarz”
Węgry znów szokują! Tamtejszy szef MSZ Péter Szijjártó przybył z wizytą do Mińska. To pierwsza taka wizyta szefa dyplomacji kraju UE od czasu sfałszowania wyborów prezydenckich na Białorusi. – To naplucie w twarz naszym interesom narodowym – komentuje Paweł Kowal.
Kontrowersyjna wizyta
13 stycznia odbyła się budząca kontrowersje wizyta szefa węgierskiego MSZ Pétera Szijjártó w Mińsku. To pierwsza wizyta szefa MSZ kraju Unii Europejskiej na Białorusi od ponad dwóch lat, czyli odkąd Aleksandr Łukaszenka sfałszował wybory prezydenckie.
Jak przekazała białoruska agencja prasowa BELTA, celem wizyty było podpisanie programu współpracy pomiędzy resortami spraw zagranicznych Węgier i Białorusi oraz współpracy z zakresie handlu zagranicznego w 2023 r. Jednym słowem Węgry, kraj UE i NATO, zacieśnia współpracę handlową z sojusznikiem Władimira Putina.
Sam Szijjártó tłumaczy, że jego wizyta miała na celu „nawoływanie do pokoju”. Stwierdził, że nie można dopuścić do zamknięcia „kanałów łączności” z reżimem Łukaszenki.
– Węgry oczekują, że wszyscy członkowie społeczności międzynarodowej będą jak najszybciej działać na rzecz pokoju i unikać kroków, które mogą przedłużyć czy eskalować wojnę. To stanowisko również dzisiaj przedstawię podczas rozmów w Mińsku. Wielu oczywiście zaatakuje moją wizytę, ale nasze stanowisko jest jasne: kanały komunikacji powinny być otwarte. Gdybyśmy nie działali w ten sposób, nie mógłbym przekazać dzisiaj apelu dla pokoju – skomentował Szijjártó.
Węgry były (są?) głównym sojusznikiem PiS w Europie, ale reakcja Budapesztu na rosyjską agresję wobec Ukrainy spowodowała ochłodzenie relacji. Jednak przedstawiciele PiS nie garną się do krytyki Viktora Orbana i spółki tak chętnie, jak do ataków w stronę Niemiec.
Opozycja krytykuje
Milczeć nie mają zamiaru przedstawiciele opozycji. Poseł KO i były wiceszef MSZ Paweł Kowal w ostrych słowach skrytykował węgierskie działania.
– Każda forma legitymizacji tego reżimu, który popiera Putina, jest napluciem w twarz naszym interesom narodowym. I to bardziej naszym niż wielu innych państw w Europie – ocenił polityk w programie „Jeden na jeden” na antenie TVN24. – Łukaszenka niszczy prawo międzynarodowe. Ale Polska ma tutaj szczególna sytuację (…) Łukaszenka powinien zostać postawiony przed twardym ultimatum, a nie poklepywany po plecach przez węgierskich polityków – dodał Kowal. Polityk przypomniał, że białoruski reżim prześladuje także Polaków mieszkających w tym kraju.
– Z tego punktu widzenia, ja osobiście uważam, że wyjątkowym napluciem w twarz – także Polsce – była wizyta ministra spraw zagranicznych Węgier w Mińsku, to oficjalne poklepywanie Łukaszenki. Łukaszenki, który niszczy polskie cmentarze, uderza każdego dnia w polską mniejszość, trzyma w więzieniach ponad 2 tys. więźniów politycznych, stosuje regularny terror – skomentował Paweł Kowal.
Źródło: TVN24