W Opolu zamiast artysty wystąpił sobowtór? Jest odpowiedź na mocne zarzuty. „Ratunku, chłopie, ogarnij się”
Mamy aferę sobowtórową! Piotr Kuźniak z Trubadurów ujawnił, że wcale nie wystąpił w Opolu, a na scenie pojawił się podobny do niego osobnik. – Kuźniak kłamie i manipuluje faktami – odpowiada na zarzuty zespół.
Trubadurzy z sobowtórem?!
Tego się nie spodziewaliśmy. Podczas Festiwalu w Opolu wystąpiła grupa Trubadurzy. Zaśpiewali swoje hity, publiczność dobrze się bawiła przy znajomych rytmach, koncert się udał. Wydawałoby się, że nie ma tu potencjału na sensację. Nic bardziej mylnego, oto zupełnie niespodziewanie wybuchła… afera sobowtórowa.
Jak się okazuje, Trubadurzy wystąpili bez jednego członka oryginalnego składu. Chodzi o Piotra Kuźniaka. Co więcej – już od dłuższego czasu Kuźniak jest zastępowany innym artystą, perkusistą Tadeuszem Urbańskim. Kluczowy w tej sprawie jest fakt, że Urbański jest bardzo podobny do Kuźniaka.
– Po 29 latach nagle zostałem odsunięty od zespołu. Nie znam powodów tej decyzji, mogę jedynie podejrzewać, że nowy muzyk jest tańszy od mnie, a może jest to spowodowane tym, że zacząłem występować w projekcie „Jak przeżyć wszystko jeszcze raz…” z największymi przebojami Krzysztofa Krawczyka? – oburza się Kuźniak. – Jakiś czas temu dowiedziałem się, że Trubadurzy zagrali tu i tam, że w jakimś mieście odbył się koncert, na którym ponoć wystąpiłem. To kompletna bzdura. Zastąpiono mnie muzykiem, który jest do mnie podobny, ale to nie jestem ja! W mediach podpisuje się go moim nazwiskiem, co moim zdaniem jest już przekroczeniem granicy kradzieży wizerunku – dodał artysta.
Odpowiedź na zarzuty
Na zarzuty Kuźniaka odpowiedzieli już członkowie zespołu.
– To jakieś bzdury i wierutne kłamstwa. Znam Piotra bardzo długo i dziwią mnie jego dzisiejsze wypowiedzi. Mam wrażenie, że ktoś nim manipuluje. Na dodatek to ktoś bardzo nieżyczliwy wobec zespołu. Nikt go nie zastąpił, nikt go nie wyrzucił. To był jego własny wybór. Sam zdecydował, że nie pojawi się w Opolu – mówi lider Trubadurów Sławomir Kowalewski. Na dowód zamieścił w mediach społecznościowych identyfikator Urbańskiego. Głos zabrał zresztą też sam zainteresowany, czyli rzekomy sobowtór.
– Ja wystąpiłem jako ja, Tadeusz Urbański, a nie żaden sobowtór. Na prośbę kolegów z zespołu Trubadurzy, z którymi gram w ostatnim czasie wspólne koncerty, a stało się tak, ponieważ Piotr Kuźniak odmówił udziału w festiwalu, licząc na to, iż bez takiego artysty zespół nie da sobie rady. A tu ogromny sukces, dlatego teraz pokazują się te kłamliwe hejty i wpisy – skomentował muzyk w rozmowie z Plejadą. – Swoją drogą wcale nie marzę o tym, żeby wyglądać jak Piotr Kuźnik. Po co miałbym kogoś udawać? No po prostu Eric Clapton. Ratunku, chłopie, ogarnij się, ale dziękuję za darmową reklamę – skwitował Tadeusz Urbański.