W namiocie dla VIP-ów polała się krew, znani fani PiS w rolach głównych! „Był alkohol, ale i pełna kultura”

Podczas koncertu „Disco pod gwiazdami” doszło do awantury. Znany sympatyk Zjednoczonej Prawicy pobił byłego działacza Porozumienia Centrum.

Na scenie gwiazdy…

Impreza „Disco pod gwiazdami” obyła się w piątek 23 czerwca w Białymstoku. Pod sceną bawiły się tysiące mieszkańców, a na scenie swój show dawali m.in. Doda, Daria Marx, Kasia Wilk, Olivia Addams, Mikolas Josef, Oskar Cyms, ATC, Minelli, Akcent, Viki Gabor, Velvet, Loona, Komodo & Thomas Sykes, Mezo & Liber, Skolim Król Latino, S.

T. S. B. FKA Fun Factory. Gwiazdą imprezy, którą transmitował Polsat, był Thomas Anders z Modern Talking.

– To nie tylko świetny sposób na rozpoczęcie wakacji, ale przede wszystkim doskonała promocja naszego regionu. Do Białegostoku przyjechały tysiące osób, aby posłuchać na żywo największych gwiazd polskiej i zagranicznej muzyki tanecznej. Przed telewizorami śledziło nas ponad milion. Te liczby mówią same za siebie. Dziękuję wszystkim za wspaniałą zabawę i zapraszam do Podlaskiego, bo warto tu być! Do zobaczenia w przyszłym roku – cieszył się marszałek i pełnomocnik PiS w Podlaskiem, Artur Kosicki.

…a w namiocie bójka

Wszystko szło zgodnie z planem, ale tylko do pewnego momentu. Jak zwykle przy okazji tego typu wydarzeń obok sceny stał namiot dla VIP-ów – muzyków, organizatorów, a przede wszystkim lokalnych „grubych ryb”. Byli wśród nich Patryk Roger Zabrocki – utytułowany białostocki karateka i model, a przy okazji fan Zjednoczonej Prawicy oraz Adam Romantowski – wywodzący się z Porozumienia Centrum braci Kaczyńskich zastępca dyrektora Biura Gospodarczego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego, były komendant wojewódzki OHP.

W pewnym momencie w namiocie doszło do nieprzyjemnego incydentu. Według relacji jednego z czytelników „Wyborczej”, Zabrocki pobił 68-letniego Romantowskiego.

– To było przed północą. Do szpitala trafiłem około godz. 23.55 odwieziony przez karetkę, z rozciętym czołem i już siniejącymi okolicami oka. Nie dałem żadnego powodu, aby mnie ten pan [Patryk Roger Zabrocki] uderzył. Nie zaczepiałem go. Nagle uderzył mnie z główki. Dostałem tak, że od razu upadłem i straciłem przytomność. Był alkohol, ale i pełna kultura cały czas. Wszyscy się bawili, było tam sporo osób, wielu urzędników z urzędu marszałkowskiego – relacjonował były działacz partii Kaczyńskich.

– Działałem w ramach obrony koniecznej, aby pan Adam odstąpił od zamierzonego ataku. Bałem się o swoje bezpieczeństwo i zdrowie. Byłem trzeźwy, następnego dnia musiałem być w pracy i stawiłem się w pełni sił. Pan Adam za to nie był w stanie trzeźwości. Broniłem się przed atakiem pana Adama. Siedziałem na krześle, a on wyciągnął rękę w moim kierunku i zaczął mnie dusić. Znieważał mnie, zniesławiał i kierował pod moim adresem groźby karalne – broni się karateka Zabrocki.

Co tam się tak naprawdę wydarzyło? Być może dowiemy się więcej, gdy sprawę zakończy badać policja.

Źródło: Wyborcza.pl

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *