Trudny początek sezonu w Krynicy Morskiej. „Mało klientów, nie wchodzą do restauracji”

Nie tak nadmorscy restauratorzy w Krynicy Morskiej wyobrażali sobie początek sezonu. Klientów brakuje, a ci którzy są zamiast knajp wybierają sklepy.

Był przekop, jest problem

O Krynicy Morskiej mówiło się wyjątkowo dużo w ostatnich miesiącach. Wszystko oczywiście przez przekop Mierzei Wiślanej, który był oczkiem w głowie PiS-u, a ruch na kanale miał – według „Wiadomości” TVP przypominać ten z kanału Sueskiego. Cóż, życie szybko zweryfikowało te zapowiedzi.

Z danych wynika, że od otwarcia kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną od 18 września 2022 r. do 26 marca 2023 r. z nowej drogi wodnej skorzystały 373 żaglówki, 155 jednostek pracujących przy pogłębianiu toru wodnego na Zalewie Wiślanym, 49 jednostek państwowych, z których duża część brała udział w paradzie inauguracyjnej i aż 4 jednostki rybackie. To daje średnio TRZY jednostki dziennie, które przemierzają inwestycję za 2 miliardy.

Ale mały ruch to na kanale to pikuś przy obawach o turystów. Już podczas majówki fanom Krynicy Morskiej i okolicznych miejscowości dały się we znaki korki. To efekt remontu drogi, której stan mocno pogorszył przekop Mierzei Wiślanej. Sytuacja szybko się nie poprawi, a miejscowi już w maju martwili się o sezon letni, bo turyści zapowiadali, że w wakacje wybiorą inne kierunki.

Było 150 zł, jest 300 zł

Jednak turystów bardziej niż korki martwi drożyzna. Efekty wysokich cen widać już kilka dni po rozpoczęciu sezonu. Delikatnie mówiąc – tłumów nie ma i potwierdzają to lokalni przedsiębiorcy.

– Jest mało klientów, coraz mniej osób wchodzi do restauracji. Przyjeżdżają nad morze, ale jedzenie kupują w sklepach. Nie ma też co się dziwić. Pamiętam, jak trzy lata temu czteroosobowa rodzina płaciła 150 zł za cały rachunek, teraz trzeba mieć co najmniej 300 zł – skomentował w rozmowie z serwisem Money.pl jeden z restauratorów.

Inny właściciel lokalu, który swój biznes prowadzi przy ulicy Gdańskiej w Krynicy Morskiej, przekonywał, że coraz więcej osób narzeka na zbyt wysokie ceny, najczęściej po okazaniu końcowego rachunku. – Ubożejemy, to widać – krótko podsumował. – Druga podwyżka płacy minimalnej spowodowała, że musieliśmy podnieść też nasze ceny – przekonywał właściciel biznesu.

Restauratorzy i hotelarze mają jednak nadzieję, że to złe miłego początki i liczą, że lipiec będzie dla nich zdecydowanie lepszy.

Źródło: Money.pl

2 Odpowiedzi na Trudny początek sezonu w Krynicy Morskiej. „Mało klientów, nie wchodzą do restauracji”

  1. Aleksander pisze:

    Oto podanie wiadomości w wersji pokrętnej. Co to ma wspólnego z dziennikarskim obiektywizmem? Bo z faszyzmem nie mało!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *