TEN widok na plaży w Łebie zaszokował wszystkich. „Wiele w życiu widziałem, ale…”

Na polskich plażach widziano wiele, ale to, co zobaczyli w piątek rano turyści w Łebie, przebija chyba wszystko. Obok falochronu stał rozbity samochód. Skąd tam się wziął?

Łeba: Szokujący wypadek

Łeba, piątek rano, plaża. Pojawiają się pierwsi turyści i… nie mogą uwierzyć w to, co widzą.

Oto tuż przy linii brzegowej, obok falochronu, stoi roboty samochód osobowy.  Okazuje się, że w nocy doszło do wypadku.  Auto zderzyło się z falochronem i utknęło w wodzie.

– W Łebie na plaży doszło do nietypowego zdarzenia. Kierujący samochodem podróżował sobie wzdłuż plaży. Prawdopodobnie nie zauważył drewnianych „słupów” (falochron)i w nie z impetem uderzył. Oczywiście pojazd przekoziołkował. Kierowca zbiegł. Na miejscu pracują służby – przekazał w mediach społecznościowych Polski Serwis Pożarniczy – Remiza.pl. Do posta dołączono zdjęcia, przedstawiające miejsce wypadku i pracujące służby. W usuwaniu skutków nietypowego wypadku, który wzbudził spore zainteresowanie plażowiczów, oprócz jednostek Państwowej Straży Pożarnej, brały też udział zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej w Łebie oraz Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa (SAR-BSR) Łeba. Poza usunięciem samochodu, niezbędne było też zabezpieczenie terenu i usunięcie z linii brzegowej wyciekających z pojazdu płynów eksploatacyjnych.

Mężczyzna jechał od strony Latarni Morskiej Stilo w kierunku Łeby. Niestety po wypadku doszło do wycieku substancji ropopochodnych i teraz trwa akcja oczyszczania – mówił w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.

Poszukiwanie kierowcy

Służby zakładają, że kierowca doprowadził do wypadku będąc pod wpływem alkoholu. Przemawiają o tym rozrzucone wokół auta butelki po mocnych trunkach. Zresztą patrząc na efekt – jest to więcej, niż prawdopodobne. Raczej nikt na trzeźwo nie wjechałby na plażę aż pod linię brzegową. Na podstawie numerów rejestracyjnych ustalono dane właściciela pojazdu. Policja próbuje ustalić, kto kierował samochodem i poszukuje kierowcy. Pojawia się też pytanie, czy w aucie podczas wypadku byli jacyś pasażerowie.

Wiele w życiu widziałem ale widocznie nie wszystko – skwitował na platformie X Sebastian Kluska.

Źródło: Fakt, Dziennik Bałtycki

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany jestem od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracowałem także z portalem Wiadomo.co, gdzie budowałem dział sportowy, tworząc newsy, reportaże i felietony o tematyce sportowej. W 2019 roku pracowałem też w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Mam też doświadczenie jako reporter radiowy z praktyk w internetowym Radiu WWW, dla którego przygotowywałem relacje z wydarzeń kulturalnych.

Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, absolwent warszawskiego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Przedsiębiorca, od blisko 10 lat prowadzący firmę zajmującą się różnego rodzaju pracami graficznymi - od przygotowywania kreacji reklamowych po skład książek. Po godzinach – współtwórca vloga o tematyce piłkarskiej „Zielony Stolik”, gdzie odpowiadam też za montaż wideo. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu, pasjonat historii i podróży.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *