TE słowa nie spodobają się Ziobrze. Znana prawniczka grzmi! „Uważał, że może wszystko”

Zbigniew Ziobro miał w swoim domu akta dot. jego prywatnej sprawy. Dokumenty powinny być zaś w prokuraturze. Oburza to mecenas Sylwię Gregorczyk-Abram z inicjatywy „Wolne Sądy”, która pojawiła się w TVN24.
Zbigniew Ziobro i przeszukanie
W tym tygodniu wszyscy żyją przeszukaniem domu byłego ministra sprawiedliwości. Wszystko dzieje się w kontekście śledztwa dot. rzekomo niewłaściwego wydawania środków Funduszu Sprawiedliwości. Tyle że przy okazji poznajemy kulisy tego, jak działała prokuratura za rządów PiS. Zbigniew Ziobro, bo o nim mowa w pierwszym zdaniu, miał mieć w swoim domu m.in. dokumenty dot. sprawy jego ojca. Rzecznik Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak potwierdził, że chodziło o „oryginał teczki nadzoru akt postępowania w sprawie dotyczącej śmierci jego [Ziobry] taty”.
Powyższe to oczywiście skandal i dowód na to, jak polityk podchodził do procedur. Traktował prokuraturę chyba jak własne królestwo.
Wszystko skomentowała na antenie TVN24 mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram z inicjatywy „Wolne Sądy”. Powiedziała, że w domu byłego ministra były nie akta skomplikowanej sprawy, nad którą pracował, ale te którymi prywatnie się zainteresował. Dokumenty „powinny być bezwzględnie w prokuraturze, bo taki jest standard, nikt ich nie powinien wynosić”. Dodała, że cała afera i zachowanie Ziobry „świadczy o dużym poczuciu bezkarności”. — Pan Ziobro po prostu uważał, że może wszystko — dodała.
Wielowątkowa sprawa
W czasie dalszej części rozmowy skomentowała przebieg przeszukań. — Jeżeli mamy kilku podejrzanych i taką sprawę wielowątkową, rozwojową, to te przeszukania następują w jednym czasie u wszystkich osób. Na tym polega skuteczność organów ścigania. Te przeszukania zawsze zaczynają się rano i nie ma w tym nic nadzwyczajnego — wyjaśniła to, dlaczego tego samego dnia służby weszły też do lokali innych polityków powiązanych z analizowaną sprawą.
Dodała też, że jeżeli prokuratura czy policja nie mogą wejść do danego mieszkania, rozkręcają zamek, „ponieważ chcą uzyskać te dowody, które są niezbędne do prowadzenia sprawy”. To normalna, logiczna procedura.
Obecnie Ziobro stara się jednak rozegrać sprawę tak, by ocieplić swój wizerunek i do tego zrobić z siebie ofiarę. Opowiada w mediach o swojej chorobie (jest po operacji raka krtani) i oburza się, że ktoś wszedł do jego domu.
Źródło: TVN24, Onet