TA wypowiedź sprawiła, że Duda stał się obiektem kpin. Współpracownik prezydenta gęsto się tłumaczy. „Nie naraziłem…”

Marcin Mastalerek, szef gabinetu prezydenta, wystawił Andrzeja Dudę n falę kpin. Poszło o słowa o „dziedzictwie” prezydenta. W reakcji na tę wypowiedź, Internet zalała fala memów.

„Dziedzictwo Dudy”

Odkąd Marcin Mastalerek objął funkcję szefa gabinetu prezydenta, jest bardzo aktywny medialnie. Zaczęło się od wysłania Jarosława Kaczyńskiego na polityczną emeryturę.

Potem wysyłał – niby żartem – rząd Donalda Tuska na zaprzysiężenie do warszawskiego ratusza.

Słyszałem dziś wypowiedzi przyszłego prawdopodobnie ministra spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego o tym, że tak naprawdę prezydentem to jest Rafał Trzaskowski. Więc jeżeli takie głosy będą się pojawiały, to dam im wtedy dobrą radę: idźcie do ratusza, niech was prezydent Trzaskowski zaprzysięgnie i wtedy będziecie mogli sobie jechać – mówił współpracownik Dudy na antenie Polsat News. Potem dodał, że żartował.

Mastalerek opowiadał też o potencjalnej politycznej przyszłości Andrzeja Dudy.

Nie wyobrażam sobie, żeby prezydent Andrzej Duda po zakończeniu swojej kadencji był działaczem partyjnym i liderem prawicy. Jestem jednak pewien, że to prawicy będzie zależało na tym, żeby odwoływać się do jego dziedzictwa – powiedział na antenie TVN24. Podobną myśl przedstawił w wywiadzie dla „Wprost”.

Mastalerek gęsto się tłumaczy

Tą wypowiedzią Mastalerek naraził Andrzeja Dudę na falę kpin. Bo jakie dziedzictwo zostawi po sobie Andrzej Duda? Nocne podpisywanie papierów przysłanych z Nowogrodzkiej? Ułaskawienie swoich partyjnych kolegów? Dziwaczne żarty o zjedzonych profesorach? Nieudolne wypowiedzi po angielsku? Ostry cień mgły? Internet zalała fala memów przypominających „dziedzictwo Andrzeja Dudy”. Chyba nie o taki efekt chodziło Mastalerkowi. Szef prezydenckiego gabinetu gęsto tłumaczył się z tego w programie „Tłit” WP.

– Można to nazywać osiągnięciami, można to nazywać, tak jak ja, dziedzictwem prezydenta. (…) Tego słowa nie użył prezydent tylko ja – mówił Mastalerek. – Nie naraziłem prezydenta na kpiny i żarty. Internet, jak pan wie, jest kopalnią żartów, śmiechów, ataków i hejtu. Jakby nie chcieć się nikomu narazić, to trzeba by nic nie mówić. Cokolwiek nie powie prezydent i jego ministrowie, to zawsze przez część internetu będą obśmiewani – tłumaczył się współpracownik Andrzeja Dudy.

Źródło: WP

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany jestem od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracowałem także z portalem Wiadomo.co, gdzie budowałem dział sportowy, tworząc newsy, reportaże i felietony o tematyce sportowej. W 2019 roku pracowałem też w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Mam też doświadczenie jako reporter radiowy z praktyk w internetowym Radiu WWW, dla którego przygotowywałem relacje z wydarzeń kulturalnych.

Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, absolwent warszawskiego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Przedsiębiorca, od blisko 10 lat prowadzący firmę zajmującą się różnego rodzaju pracami graficznymi - od przygotowywania kreacji reklamowych po skład książek. Po godzinach – współtwórca vloga o tematyce piłkarskiej „Zielony Stolik”, gdzie odpowiadam też za montaż wideo. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu, pasjonat historii i podróży.

5 Odpowiedzi na TA wypowiedź sprawiła, że Duda stał się obiektem kpin. Współpracownik prezydenta gęsto się tłumaczy. „Nie naraziłem…”

  1. Krzysztof pisze:

    Wystarczyła jedna kadencja tego dr prawa aby wyrobić sobie opinie , czy to prezydent czy to ………..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *