Siostrzeniec Morawieckiego wysłał mu takiego SMS-a po wyborach.”Oczywiście nie odpisał”
![morawiecki](https://crowdmedia.pl/wp-content/uploads/2023/10/IMG_6944.jpg)
– Poczułem dużą ulgę. Przyznam, że zacząłem krzyczeć ze szczęścia – ocenił wynik wyborów aktywista Franek Broda, a prywatnie siostrzeniec Mateusza Morawieckiego.
Franek Broda to zarówno siostrzeniec Mateusza Morawieckiego, jak i znany aktywista społeczności LGBT. Mężczyzna udziela się w grupie Lex Q – organizacji non-profit, która walczy z homofobią i nietolerancją w Polsce. Jak łatwo się domyślić, Broda nie był – delikatnie mówiąc – entuzjastą działań swojego wujka i jego partii.
Teraz o swoich powyborczych odczuciach opowiedział w rozmowie z Onetem. Entuzjazm – to słowo, który chyba najlepiej oddaje jego nastrój.
– Poczułem dużą ulgę. Przyznam, że zacząłem krzyczeć ze szczęścia. Oczywiście wiedziałem, że te wyniki mogą się jeszcze trochę zmienić, ale exit poll był bardzo optymistyczny, i cały czas starałem się w tym trwać. Potem okazało się, że late poll to potwierdził. I taki też jest końcowy rezultat – skomentował wynik wyborów.
Franek Broda potwierdził to, o czym mówią niezależni eksperci i dziennikarza. Jego zdaniem Prawo i Sprawiedliwość nie ma szansy na stworzenie rządu. – PiS sam zagonił się do rogu, pozbawiając się wszystkich możliwych koalicjantów. Myślę, że Jarosław Kaczyński sam uwierzył w sukces, który cały czas nadawała propaganda w TVP. Zresztą nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że to on zlecał ten przekaz – powiedział aktywista.
Zdaniem siostrzeńca Mateusza Morawieckiego, PiS sam jest sobie winien porażki, ponieważ sam uwierzył we własną propagandę i stracili kontakt z rzeczywistością. – Byli tak pewni tego, że Polacy tak bardzo kochają Prawo i Sprawiedliwość, że nie wyobrażają sobie, by ktoś inny mógł rządzić. To ich zgubiło. Zgubiła ich pycha. Dlatego nawet nie przygotowali sobie planu B. – ocenił Broda.
Aktywista cieszy się, że nie będzie już siostrzeńcem premiera, tylko jednego z posłów. – Niesamowicie cieszę się, że nie będę już siostrzeńcem premiera. Po wyborach wysłałem wujkowi SMS-a, pogratulowałem, że został posłem i życzyłem powodzenia. Oczywiście nie odpisał. Mam nadzieję, że poradzi sobie na nowej drodze, ale mam też nadzieję, że i on zostanie rozliczony z tego, co robił przez ostatnie lata – podsumował.
Źródło: Onet