Sąsiedzi Morawieckiego odetchnęli z ulgą. Wystarczyła TA decyzja nowego ministra. „Jak był premierem…”

Tydzień temu Mateusz Morawiecki stracił ochronę SOP. Co na to sąsiedzi byłego premiera? Odetchnęli z ulgą.

Mateusz Morawiecki nie porusza się już w obstawie funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa (SOP). Byłemu premierowi przysługiwała ochrona przez trzy miesiące.

Jak informował „Super Express”, MSWiA odrzuciło jego prośbę o przedłużenie tego okresu. W PiS są przekonani, że to była złośliwość ze strony szefa resortu spraw wewnętrznych Marcina Kierwińskiego.

Trzeba było ich przeganiać

Dziennikarze „Faktu” pojechali na mokotowskie osiedle na którym mieszka Mateusz Morawiecki i zapytali sąsiadów, czy poczuli różnicę po odebraniu ochrony wiceprezesowi PiS. Jak zwraca uwagę gazeta, na zamkniętym osiedlu widywane są osoby z pierwszych stron gazet: Majka Jeżowska czy Mariusz Czerkawski.

Jak był premierem, to przyjeżdżała z nim świta. Nawet kilka samochodów. Zajmowali parking i czasem trzeba było ich przeganiać – mówi jeden z mieszkańców. – Panowie zawsze grzecznie czekali na pana Mateusza przed bramą do czasu, kiedy nie wyszedł – dodaje.

Kolejni mieszkańcy osiedla przyznają, że widywali go sporadycznie. – Raz spotkałam go w kościele w niedzielę, raz na spacerze z dzieckiem – mówi kobieta. Mieszkańcy pozwalają sobie również na kpiny z byłego premiera.

On nie chodzi po ulicach tak, jak np. Donald Tusk. Wszędzie poruszał się samochodem, z ochroną. Takie osobowości nie chodzą wśród zwykłych, szarych ludzi – mówi pan Mieczysław. – Kiedyś jeszcze były lektyki, ale z nich zrezygnowano, choć pewnie dla niektórych wybitnych dygnitarzy, może małych wzrostem, byłyby przydatne – ironizuje.

Nigdy nie widziałem tu ochroniarzy

Na początku stycznia dziennikarze portalu O2.pl pojechali na sopocki bazar, na którym rodzina Tusków robi zakupy. Kobieta handlująca odzieżą powiedziała, że Donalda Tuska dawno tu nie było, bo „pewnie ma dużo roboty”. – To są całkowicie normalni ludzie, tacy jak my wszyscy – powiedziała.

– Nigdy nie widziałem tu żadnych ochroniarzy. Nie ma czegoś takiego, jak np. u Kaczyńskiego, że cała brygada za nimi chodzi. Czy pani Gosia, czy pan Tusk są tu traktowani jak zwyczajni klienci, z szacunkiem – mówi pan Jędrek. Pisaliśmy o tym tutaj.

Źródło: Fakt.pl

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *