Sądowa klęska Ordo Iuris, TEN wyrok nie spodoba się organizacji. Poszło o słowo „sadyści”

Ordo Iuris pozwało Martę Lempart za określnie „sadyści” w kontekście aborcji. W piątek zapadł wyrok w tej sprawie.

Marta Lempart, liderka Strajku Kobiet, w maju 2018 r. udzieliła wywiadu Onetowi w którym nazwała konserwatywny katolicki instytut „sadystami”. Stwierdziła, że „to dzięki nim zawdzięczamy projekt zamykania kobiet w więzieniach za poronienia”. Ordo Iuris wniosło przeciwko niej prywatny akt oskarżenia zarzucając jej zniesławienie i znieważenie.

Sprawę opisuje „Gazeta Wyborcza”

Marta Lempart fragment swoich zeznań zamieściła w mediach społecznościowych. – Mówiłam o cierpieniu, strachu, upokorzeniu. O kobiecie, która poroniła, a prokuratura przeszukiwała jej szambo. O kobiecie, którą przesłuchiwano i rewidowano w szpitalu. O matce ściganej za kupienie pigułki aborcyjnej zgwałconej 14-letniej córce. O lekarzach okłamujących pacjentki i patrzących bezczynnie, jak umierają.(…) – pisała.

W piątek sąd uniewinnił liderkę Strajku Kobiet. Wyrok nie jest prawomocny i nie jest wykluczone, że Ordo Iuris będzie się od niego odwoływało.

Uzasadnienie sądu

W ocenie sądu formuła wypowiedzi prowadzi do wniosku, że celem oskarżonej była „wyłącznie krytyka działań, poglądów, stanowiska oskarżyciela prywatnego”. Sąd podkreślił, że Ordo Iuris nie przedstawiło dowodów, które mogłyby wskazywać na inny cel wypowiedzi.

Wypowiedź oskarżonej nie miała na celu obrazić bądź pomówić. Była wyrazem ostrego sprzeciwu, zaniepokojenia wobec poglądów i stanowiska oskarżyciela w temacie aborcji – wyjaśniała sędzia Magdalena Koelner. – Wypowiedź Marty Lempart była oceną wyrażającą subiektywną reakcję na zaistniałe fakty, a określeniem „sadyści” liderka Strajku Kobiet nie przekroczyła granic debaty publicznej – mówiła.

Obrona jest zadowolona z „wyważonej oceny poprzedzonej długotrwałym i skomplikowanym postępowaniem dowodowym, bo istotny jest kontekst wypowiedzi”.

Prawo karne nie może być traktowane jako instrument służący do wyciszania głosu, który pada w debacie publicznej, i to jest rzecz, która bardzo mocno wybrzmiewa z uzasadnienia. Zwraca również uwagę na kwestie ważne społecznie, czyli na prawa kobiet i prawa do wyrażania poglądów oraz prawo do krytyki odmiennych poglądów – oceniła wyrok mecenas Karolina Szulc-Nagłowska, reprezentująca Martę Lempart.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *