Robert Lewandowski podpadł premierowi. Teraz PiS szuka na niego haków
Robert Lewandowski to idol wielu Polaków, dla których piłka nożna to najważniejsza i ulubiona dyscyplina sportowa. Niedawno udzielił wywiadu, w którym wszedł na temat obiecanej przez premiera Mateusza Morawieckiego premii dla polskiej reprezentacji za wyjście z grupy na mundialu w Katarze. Padły słowa, które nie mogły spodobać się liderom PiS. Ponoć odpowiedź partii może być straszna!
Robert Lewandowski mówi o słynnej premii
Robert Lewandowski pozostaje jednym z najlepszych piłkarzy w historii Polski. Teraz w wywiadzie dla meczyki.pl i Eleven Sports wszedł na kilka tematów. Co powinno zwłaszcza zmartwić PiS, jednym z nich była tzw. afera premiowa.
Przypomnijmy, że w czasie ostatniego mundialu, który odbył się w Katarze, premier Morawiecki miał nieoficjalnie obiecać polskiej drużynie specjalną nagrodę za wyjście z grupy. Gdy sprawa wyszła na jaw, zrobiła się wokół tego afera. Sam Lewandowski odcina się jednak od tego wszystkiego. Twierdzi, że on i jego koledzy z drużyny wcale nie chcieli tej nagrody.
– Po pierwsze, nie wyciągnęliśmy rąk po premię. Po drugie, dostaliśmy niemoralną propozycję. Po trzecie – zostaliśmy w tej sytuacji sami – powiedział polski piłkarz w czasie wywiadu.
Ktoś tu podpadł władzy!
Według „Przeglądu Sportowego” słowa Lewandowskiego o „niemoralnej propozycji” nie spodobały się ludziom, którzy dziś rządzą krajem. Ponoć z naciskiem na premiera Morawieckiego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Nie oznacza to dla piłkarza niczego dobrego!
Jeżeli informacje mediów są prawdziwe, o „Lewym” będzie wkrótce bardzo głośno! Jak podał „Przegląd Sportowy”, w tle rozpoczęło się bowiem szukanie na niego haków. Co to oznacza w praktyce? Ponoć wszystkie jego inwestycje i interesy mają trafić pod lupę urzędników i służb. Powód? Możemy założyć, że to, by pokazać, że zadarł z osobami, z którymi lepiej w Polsce nie zadzierać!
Oczywiście powyższe to tylko doniesienia medialne, które trudno nam obecnie zweryfikować. Jeżeli jednak za pewien czas na jaw wyjdzie jakaś afera z Lewandowskim w roli głównej, będziemy mogli założyć, że „Przegląd…” miał rację.
Źródło: Przegląd Sportowy, dziennik.pl