Rekordzista „Jednego z dziesięciu” ma dość. Mocne słowa. „To kłamcy”
Artur Baranowski został rekordzistą „Jednego z dziesięciu”. Mężczyzna przerwał milczenie z powodu pogłosek, które ostatnio się pojawiły.
Co za rekord!
Chyba nie ma osoby, która nie widziała choćby jednego odcinka „Jeden z dziesięciu” – jest to chyba najdłużej emitowany teleturniej, jaki można dziś oglądać w telewizji. Pierwszy odcinek programu wyemitowano w 1994 r., więc jak łatwo policzyć, za moment „stuknie” 30 lat odkąd Tadeusz Sznuk wita się z widzami w okolicach 19:00.
Skąd taka popularność teleturnieju? Wydaje się, że klucz tkwi w jego dynamice. Tu nie ma czasu na dumanie, zastanawianie się, brylowanie prowadzącego i tego typu zapychacze czasu antenowego. Żeby w „Jednym z dziesięciu” dość do finału trzeba nie tylko posiadać wiedzę z różnych dziedzin, ale być też odpornym na stres i upływający czas.
Doskonale w tych warunkach poradził sobie Artur Baranowski. Mężczyzna zachwycił całą Polskę – w finale 19. odcinka kultowego programu „Jeden z dziesięciu” ustanowił rekord nie do pobicia.
Najpierw odpowiedział na trzy pytania, potem brał kolejne pytania „na siebie”. I odpowiedział bezbłędnie na wszystkie możliwe pytania. Zdobył 803 punkty.
– Mam wrażenie, że pańscy konkurenci się nudzą, ale proszę – skomentował żartobliwie prowadzący teleturniej Tadeusz Sznuk. Baranowski nie wystąpił jednak w finałowym odcinku wyemitowanym w piątek 24 listopada. Jednak, jak donosi Onet, mężczyzna nie stawił się na nagraniu. Miał pecha, nie udało mu się dojechać na miejsce. Nie przyjechał na nagranie w lubelskim TVP z powodu zepsutego samochodu.
Artur Baranowski zaprzecza
Pan Artur podbił internet i zaczął cieszyć się – chcąc nie chcąc – dużą popularnością. Nie wszystkie informacje na jego tematy były jednak prawdziwe. Przykład? Na temat jego ewentualnego startu w „Milionerach” mieli odnieść się jego rzekomi znajomi w rozmowie z portalem „Świat Gwiazd”.
„Już wcześniej namawialiśmy Artura do udziału w „Milionerach”. Jednak on nigdy nie chciał wysłać zgłoszenia do popularnego teleturnieju. Zależy mu na sprawdzeniu własnej wiedzy, a pytania w „Milionerach” uważa za głupawe. Na pewno go tam nie zobaczycie. Artur naprawdę chciał sprawdzić swoją wiedzę, dlatego wybrał „1 z 10″. Ceni też sobie Tadeusza Sznuka i bardzo chciał go osobiście poznać” – miały powiedzieć osoby z otoczenia pana Artura, chcące zachować anonimowość.
Sam Artur Baranowski odniósł się do tych doniesień. – Nigdy nie powiedziałem, że pytania w „Milionerach” są głupawe. To kłamcy. Nigdy czegoś takiego o „Milionerach” nie powiedziałem. Wymyślony znajomy i bzdury wyssane z palca – przekazał w wiadomości przesłanej do redakcji serwisu Wirtualnemedia.pl.
Źródło: o2.pl