Radny PiS chciał bombardować Niemcy. Zamietli sprawę pod dywan, ale… „Słowa wyczerpują znamiona przestępstwa”

Cztery lata temu radny PiS Dariusz Wójcik chciał bombardować Niemcy co 50 lat. Sprawa została zakopana w prokuraturze, ale teraz wraca.

Sprawy ze słynnego garażu Prokuratury Regionalnej w Lublinie nabierają rozpędu. To tam magazynowano niewygodne dla PiS-u śledztwa. Wróciła już sprawa kilometrówek Ryszarda Czarneckiego, a teraz prokuratura bierze się za Dariusza Wójcika.

Ten rozmodlony były już radny PiS chciał bombardować naszego zachodniego sąsiada średnio co 50 lat.

Mowa nienawiści

Według informacji „Gazety Wyborczej” sprawa Dariusza Wójcika została przez śledczych podjęta na nowo. W 2020 r. ówczesny radny PiS w Radiu Rekord mówił o uzależnieniu wypłaty unijnych środków od przestrzegania praworządności.

Najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy zrobili najwięcej krzywdy naszemu krajowi, czyli Niemcy. Pamiętamy wojnę i to, co zrobili z Polską, i oni teraz będą nas uczyli praworządności. To jest śmieszne. Ja zgadzam się z tym, co powiedział Churchill, że Niemcy powinno się bombardować co 50 lat, bez podania przyczyny – powiedział.

Ośrodek Monitorowania Zachowań Ksenofobicznych i Rasistowskich (OMZKiR) uznał, że doszło stosowania groźby bezprawnej i nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa.

Ośrodek odwołał się od tej decyzji, a sąd nakazał prokuraturze uzupełnienie materiału o opinie biegłych. Sprawa trafiła do lubelskiej prokuratury i została umorzona.

Otrzymaliśmy już opinię językoznawczą. Według biegłego słowa wypowiedziane przez radnego w wywiadzie wyczerpują znamiona przestępstwa opisanego w artykule 256 par. 1 kodeksu karnego, który mówi o nawoływaniu do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Teraz czekamy jeszcze na opinię historyka – przekazał Cezary Ołtarzewski, prokurator rejonowy w prokuraturze Radom Wschód.

Akta w garażu

W styczniu tego roku wyszło na jaw, że Jerzy Ziarkiewicz, ówczesny szef Prokuratury Regionalnej w Lublinie… trzymał akta w garażu. To była prokuratura, do której trafiały niewygodnie dla PiS-u śledztwa i tam miały być prowadzone w nieskończoność.

Prokurator ściągał do siebie śledztwa uderzające w polityków PiS pod pozorem nadzoru nad nimi. To u niego znajdowała się sprawa kilometrówek europosła Ryszarda Czarneckiego, która ciągnie się już cztery lata. Pisaliśmy o tym tutaj.

Źródło: Gazeta Wyborcza

 

 

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *