Przez 12 lat służył PiS-owi, teraz udzielił wywiadu, który wywołał burzę. „To się robi dyskretnie”

Marek Zagrobelny był przez wiele lat działaczem PiS. Były polityk udzielił wywiadu „Newsweekowi”, który wywołał burzę.

Marek Zagrobelny był przez wiele lat działaczem Prawa i Sprawiedliwości. Dziś były polityk (sam o sobie pisze „były pisowiec”) mieszka w Norwegii i jest wielkim krytykiem partii Jarosława Kaczyńskiego. Mężczyzna jest nawet autorem książki „Pokochać PiS”, w której opisuje jak został „wciągnięty przez skrajnie prawicowe organizacje” gdy był nastolatkiem.

Głośny wywiad „Newsweeka”

W ostatnim wydaniu „Newsweeka” pojawił się wywiad z Zagrobelnym. Mężczyzna już wcześniej w mediach społecznościowych zapowiadał, że zdradzi „praktyki fałszowania głosów”. Wywiad, którego udzielił Renacie Grochal wzbudził ogromne zainteresowanie i wywołał burzę w polityczno-medialnym świecie.

W rozmowie z „Newsweekiem” Marek Zagrobelny sugeruje , że szykowane przez PiS zmiany w Kodeksie wyborczym mają umożliwić partii Jarosława Kaczyńskiego sfałszowanie wyborów.

– Czerwona lampka zapaliła mi się w głowie już we wrześniu. Jarosław Kaczyński, ogłaszając przy okazji rocznicy wybuchu II wojny światowej, że Polska będzie domagać się reparacji od Niemiec, na jednym oddechu powiedział, że trzeba będzie powołać korpus ochrony wyborów. Później powtarzał to przy innych okazjach, a ja pomyślałem, że robi się niebezpiecznie. Korpusy ochrony wyborów zawsze były taką partyjną formą ochrony wyborów. Skoro teraz PiS ma władzę, to dla mnie jest jasne, że będą chcieli to jakoś zinstytucjonalizować i dofinansować partyjnymi pieniędzmi – powiedział gazecie były działacz PiS.

– Powiem z pełną odpowiedzialnością: członkowie tych korpusów byli zawsze gotowi do tego, by fałszować pojedyncze głosy – przekonywał w gazecie. Zagrobelny wyjaśnia, że sam był kilka razy w takich korpusach ochrony wyborów w latach 2007-2014.

Mężczyzna stwierdził, że „fałszuje się wybory – i członkowie PiS mają to zakodowane w głowach”. – Na najniższym poziomie, czyli na etapie obwodowej komisji wyborczej, przed powstaniem protokołu. Ludzie PiS, często właśnie ci członkowie korpusu ochrony wyborów, siedzą w komisjach i mają dostęp do kart wyborczych, do spisu wyborców, czyli całej tej procedury na samym dole. Po prostu dostawia się krzyżyki na kartach do głosowania lub fałszuje się podpisy wyborców. To się robi dyskretnie – wytłumaczył.

– Członek komisji wyborczej bierze dyskretnie długopis, maluje krzyżyk na opuszce palca i przy kontakcie ręki z kartą wyborczą chucha na palec tak, by ten atrament był wilgotny i stawia krzyżyk, jakby odbijał pieczęć na karcie. Jeśli to karta, na której jest oddany głos na Koalicję Obywatelską, to dostawia drugi krzyżyk na liście innej partii, a wiadomo, że jak są krzyżyki na dwóch różnych listach, to głos jest nieważny – opisał były działacz PiS.

Burza po wywiadzie trwa

Zarówno wywiad, jak i okładka „Newsweeka” wzbudziły ogromne emocje i kontrowersje. Głos w sprawie rozmowy zabrał już m.in. Łukasz Pawłowski z Instytutu Badań Samorządowych, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.

„Przeczytałem tekst Renaty Grochal w 'Newsweek Polska’ i uważam, że najnowsza okładka w tym tygodniku to największy skandal i nieodpowiedzialność od bardzo wielu lat i będzie się ona śnić po nocach Tomaszowi Sekielskiemu. Poniżej weryfikuje treści, czego nie zrobiła sama redaktor” – napisał ekspert na Twitterze.

W serii wpisów Pawłowski wskazał, że wywiad z Markiem Zagrobelnym jest nierzetelny. „W ostatnich wyborach w 27 tys. komisjach wyborczych pracowało ponad 200 tys. osób. Przez 10 lat 'przewinęło’ się przez komisje przynajmniej pół miliona osób, a tygodnikowi udało się dotrzeć do 1 (słownie: jednego) świadka fałszowania i na nim opiera swoją tezę i okładkę” – ocenił.

Ekspert ostrzegł też, że takie jak ta „Newsweeka” „mogą doprowadzić do ludzkich tragedii jak 6 stycznia w USA czy ostatnio w Brazylii.

Źródło: WP. PL/Newsweek

1 Odpowiedzi na Przez 12 lat służył PiS-owi, teraz udzielił wywiadu, który wywołał burzę. „To się robi dyskretnie”

  1. Wald pisze:

    Kto stawia krzyżyk za osoby które są w domach pomocy i mają prawo wyborcze, a nie potrafią czytać i pisać?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *