Prof. Tomasz Orłowski: Afera wizowa pokazuje, że szef MSZ utracił kontrolę nad resortem

To pokazuje, do jakiej sytuacji doprowadził obecny szef resortu, w której można zakwestionować profesjonalizm polskiej służby konsularnej, co byłoby olbrzymim problemem. Tym bardziej, że obecny szef resortu sprawuje osobiście nadzór nad pracą licznych departamentów ministerstwa, co jest niespotykane i ze względu na wielość obowiązków niemożliwe, żeby móc skutecznie zarządzać resortem. To zaś pokazuje, że Zbigniew Rau utracił kontrolę nad MSZ. – Z byłym ambasadorem RP we Francji, prof. Tomaszem Orłowskim, na temat afery wizowej, obecnej sytuacji politycznej w kraju i nadchodzących wyborach parlamentarnych, rozmawia Michał Ruszczyk.

Michał Ruszczyk: Na początku tego miesiąca wybuchła afera wizowa.

Jak Pan ją skomentuje?

Prof. Tomasz Orłowski: Niestety, ale cały czas wiedza, którą posiadamy na ten temat, jest niepełna, mimo śledztwa prowadzonego przez niezależne media. Jednak dotychczasowe ustalenia pozwalają stwierdzić, że jest to skandal o olbrzymiej skali, a mimo to rząd nie potrafi ustosunkować się do pojawiających się doniesień w sferze publiczne, gdyż na wszelkie pytania w tej sprawie ustawia się w roli sędziego we własnej sprawie. Należy powiedzieć, że afera pokazała, iż obecny szef resortu spraw zagranicznych utracił jakąkolwiek kontrolę nad ministerstwem, którym kieruje. Taka sytuacja w demokratycznym państwie oznacza, że minister podaje się do dymisji do czego nie doszło. Ponadto, Zbigniew Rau w odpowiedzi na pytanie, czy zamierza oddać się do dyspozycji premiera, pokazuje, że mimo oczywistości nie czuje się winny za zaistniałą sytuację.

Należy wskazać, że stanowisko resortu jest niespójne z tym, co w swoich bagatelizujących komentarzach przekazują rządzący. Mianowicie według oficjalnego komunikatu Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Zbigniew Rau miał rozwiązać umowę o pracę z osobami, które są podejrzane o udział w procederze handlowaniu polskimi wizami. To z kolei pokazuje, że niezbędna jest kontrola i audyt departamentu konsularnego i wszystkich sieci urzędów konsularnych RP za granicą. Gigantyczne i niezwykłe w skali zadanie, tym bardziej, że wkrótce mają się odbyć wybory parlamentarne, a organy te są kluczowe w przeprowadzeniu głosowania dla obywateli Polski zamieszkujących za granicą.

W końcu trzeba zwrócić również uwag na fakt, iż MSZ współpracuje z różnymi firmami, które pośredniczą w sprzedaży polskich wiz. To zaś pokazuje, do jakiej sytuacji doprowadził obecny szef resortu, w której można zakwestionować profesjonalizm polskiej służby konsularnej, co byłoby olbrzymim problemem. Tym bardziej, że obecny szef resortu sprawuje osobiście nadzór nad pracą licznych departamentów ministerstwa, co jest niespotykane i ze względu na wielość obowiązków niemożliwe, żeby móc skutecznie zarządzać resortem. To zaś pokazuje, że Zbigniew Rau utracił kontrolę nad MSZ.

Jakie skutki dyplomatyczne może mieć afera wizowa?

To, co wydaje się na ten moment wysoce prawdopodobne, to bez wątpienia utrata wiarygodności polskiej służby konsularnej w oczach partnerów. Tym bardziej, że nie ma pewności, że wizy, które zostały wydane do tej pory, nie zostały przyznane niewłaściwym osobom. W takiej sytuacji jest niewykluczone, że państwa członkowskie Unii Europejskiej mogą je podważać. Jednak należy powiedzieć, że wiza Schengen nie daje tylko wstępu do państw Unii Europejskiej, ale dzięki niej można również dotrzeć do Meksyku, Kolumbii czy Turcji, gdyż gwarantują to obustronne umowy między państwami trzecimi a Unią Europejską.

Odpowiadając na Pana pytanie, jeśli pojawią się wątpliwości co do działań polskich konsulatów, wówczas może zostać wprowadzona kontrola graniczna, która coraz częściej jest rozważana. To z kolei pokazuje, że sytuacja, z którą mamy do czynienia, jest na tyle poważna, że należy się nad nią zastanowić w celu podjęcia poważnych kroków, ażeby przywrócić zaufanie do służby konsularnej. Jednak, należy powiedzieć, że kwestia ewentualnych kontroli granicznych nie jest problemem, który dotyczy tylko i wyłącznie Polski, ponieważ zmaga się z nim cała Unia Europejska, co wyraźnie pokazał kryzys migracyjny z 2015 roku. Mianowicie, że granice zewnętrzne wspólnoty nie są szczelne.

Jak Pan sądzi, czy Polska może zostać wyłączona ze strefy Schengen? Powiedział Pan, że kontrole graniczne nie są tylko problemem Polski, czy w Pana ocenie inne państwa członkowskie mogą również spotkać się z podobnymi konsekwencjami?

Nie ma przepisów, które umożliwiają wyłączenie państwa członkowskiego ze strefy Schengen. Jednak jest możliwość przywrócenia kontroli granicznej z państwami sąsiadującymi w sytuacji, gdy są wątpliwości co do rzetelności kontroli, ale jest to niezwykle upokarzająca procedura, która została stworzona w zupełnie innym celu. Mianowicie jest ona rzadko stosowana, a jeśli już to w sytuacji, gdy jest organizowane jakieś ważne wydarzenie międzynarodowe na terenie newralgicznym pod względem bezpieczeństwa. Natomiast w wyniku afery wizowej możemy mieć do czynienia z sytuacją, w której Polska nie wypełnia swoich zobowiązań traktatowych.

Jednak jest to problem, który pojawia się w Unii Europejskiej dość często i nie ma konkretnej strategii, jak to rozwiązać. Jako przykład można podać przejście graniczne między Francją a Włochami, na którym Francja chce kontrolować przepływ osób z Włoch. Tym bardziej, że Włochy są krajem, który jest najbardziej narażony w Unii Europejskiej na nielegalną imigrację.

Wizy, które wydaje MSZ, to wizy krajowe i Schengen. Czym się różnią?

Zakresem obowiązywania jest tylko prawo wjazdu na terytorium Polski. Natomiast wizy krajowe są już coraz rzadziej stosowane ze względu na brak kontroli granicznych.

Jednak, należy powiedzieć, że obecny proceder pokazuje, iż mamy do czynienia z dwoma zjawiskami.

Jakimi?

Po pierwsze z korupcją, gdyż niektóre opłaty za czynności konsularne były pobierane w sposób nielegalny, a to narusza wszelkie standardy.

Po drugie z masową sprzedażą wiz, co jest ewidentnym procederem wiążącym się z handlem ludzką pracą i godnością, a potwierdzają to dostępne dane.

Mianowicie sprzedane wizy umożliwiają pracę w państwach strefy Schnegen na różnych warunkach. Natomiast, żeby zweryfikować ilość wydanych wiz przez Polskę, wystarczy zapoznać sie z danymi Europejskiego Urzędu Statystycznego, według którego Polska Służba Konsularna przez ostatnie trzy lata wydała rocznie 600 000 do 700 000 wiz pracowniczych. W tym samym czasie Włochy wydawały rocznie, tylko 50 000 takich wiz. To z kolei rodzi pytanie, dlaczego Polska w tak olbrzymiej skali przyznawała wizy?

Był Pan ambasadorem RP m.in. we Francji i we Włoszech. Czy kiedykolwiek spotkał się Pan z podobnym procederem?

Nie, na pewno we Włoszech i we Francji nie dochodziło do podobnego procederu. Chciałbym jednak podkreślić, że placówki konsularne w państwach członkowskich nie wydają tego rodzaju wiz, ponieważ obywatele państw trzecich już powinni je posiadać. Nie oznacza to jednak, że konsulaty nie świadczą usług wizowych.

Natomiast odpowiadając na Pana pytanie, to należy powiedzieć, że w przeszłości miała miejsce sytuacja, gdy jeden z konsulatów generalnych na Ukrainie ujawnił proceder sprzedaży wiz. Sytuacja została szybko ujawniona, a odpowiednie służby ją wyjaśniły i wszyscy pracownicy odwołani do kraju. Niemniej należy powiedzieć, że Ukraina w pewnym okresie była jednym z państw, które stanowiło olbrzymie wyzwanie dla całej Unii Europejskiej w kontekście presji migracyjnej. To znaczy, problemy związane z uzyskaniem wizy dotyczyły nie tylko Polskiej Służby Konsularnej, ale również innych państw członkowskich, które miały podobne doświadczenie.

Jak Pan sądzi, czy Polska może stać się dla Unii Europejskiej podobnym problemem, jak kiedyś Ukraina?

Nie, ponieważ skala jest zupełnie inna.

Jednak chciałbym jeszcze raz podkreślić, że wielki zagrożeniem w obustronnych relacjach z partnerami może być utrata wiarygodności polskiej służby konsularnej. To zaś z kolei może prowadzić do kontroli granicznych.

Amerykańskie służby ostrzegały Polskę o nagminnym wydawaniu polskich wiz, co wynika z korespondencji MSZ z początku tego roku. Jak Pan to skomentuje?

Wyraz zaniepokojenia, które w mojej ocenie i tak jest umiarkowane pokazuje, że partnerzy dyplomatyczni Polski obawiają się, czy nad działaniami polskiej służby konsularnej jest wystarczająca kontrola. Tym bardziej, że wydawanie wiz, które umożliwiają wjazd na terytorium Schengen lub do innych państw, jak na przykład Stany Zjednoczone, które w sposób rygorystyczny podchodzą o kwestii bezpieczeństwa po wydarzeniach z 11 IX.

Jakie konsekwencje dla Polski może mieć sytuacja, w której polskie wizy zostaną znalezione przy osobie, która dokonała zamachu terrorystycznego, na przykład we Francji?

Kwestia ta dotyczy współpracy służb między sojusznikami. Tym bardziej, że jesteśmy państwem członkowskim Unii Europejskiej, w której współpraca służ gwarantuje bezpieczeństwo wewnętrzne, co jest jednym z warunków w ramach strefy Schengen. Natomiast, nie ma wątpliwości, że takie sytuacje jak afera wizowa również wpłyną na jakość współpracy między służbami.

Czy polskie MSZ ma możliwość monitorowania wiz, które wydało?

Nie sądzę. Jednak nie mam na tyle wystarczającej wiedzy w tym zakresie, gdyż nigdy nie pełniłem funkcji konsula i nie miałem prawa do ingerowania w pracę tych służb.

Natomiast odpowiadając na Pana pytanie, należy powiedzieć, że służba konsularna skupia się przede wszystkim na działaniach związanych z bezpieczeństwem państwa, zarówno na płaszczyźnie wewnętrznej jak i międzynarodowej. Jeśli ktoś monitoruje wizy to leży to w kompetencji odpowiednich służb.

Najwięcej wiz zostało wydanych obywatelom Ukrainy, Białorusi, Turcji, Indii czy Gruzji. Jak Pan to skomentuje w sytuacji, gdy w 2015 Zjednoczona Prawica wygrała wybory między innymi, dzięki narracji antymigracyjnej?

To pokazuje skalę problemu, który w mediach zagranicznych jest określany jako skandal. Tym bardziej, że formacja, która w 2015 r. szła do wyborów z hasłami, iż będzie walczyć z nielegalną migracją. Natomiast mimo tych deklaracji czy postawienia muru na granicy polsko-białoruskiej, koalicja rządząca pozwoliła na rozwinięcie procederu korupcyjnego, który związany jest z handlem wizami. A odpowiedzialność za to ponosi Zjednoczona Prawica, gdyż dopuściła do sytuacji, w której polska służba zagraniczna może być podejrzewana o prowadzenie nielegalnej działalności.

Jak Pan sądzi, czy władza do każdej sytuacji podchodzi tak, że okazja czyni milionera? Tym bardziej, że 15 X ma się również odbyć referendum, w którym obywatele mają odpowiedzieć na pytanie dotyczące relokacji uchodźców.

To pytanie referendalne nie odzwierciedla rzeczywistości i jest tendencyjne, ponieważ Komisja Europejska nie posiada takich uprawnień, z czego rząd doskonale zdaje sobie sprawę. Mianowicie państwa członkowskie mogły w sposób dobrowolny przyjąć dowolną ilość uchodźców, ale istniała możliwość ich odmowy, co jednak wymagało poniesienia opłaty jako formy solidarności z tymi państwami, które ponoszą koszty przyjęcia migrantów. To wyraźnie pokazuje, że pytanie nie jest prawdziwe, a za pomocą referendum rząd chce prowadzić kampanię wyborczą, podobną do tej z 2015 roku.

Należy również powiedzieć, że Zjednoczona Prawica zamiast pokazywać swoje dotychczasowe osiągnięcia – bo ich nie posiada – wybrała przekaz negatywny, który tworzy wrogów, zarówno tych prawdziwych, jak i urojonych. Tak postawa jest trudna do przyjęcia, zwłaszcza że po 1989 roku staliśmy się państwem demokratycznym, a to oznacza, że powinniśmy działać w duchu współpracy i otwartości.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Avatar photo
Michał Ruszczyk

Pierwsze kroki w dziennikarstwie stawiałem w miesięczniku "Nasze Czasopismo". Następnie współpracowałem z portalami informacyjnymi - Crowd Media, wiadomo.co, koduj24. Redaktor telewizji internetowej Video Kod. Założyciel i członek zarządu stowarzyszenia Kluby Liberalne. Sympatyk stowarzyszenia Koalicja Ateistyczna. Były członek N. Autor audycji OKO NA ŚWIAT w Radiospacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *