Posłowie PiS nawet nie wysłuchali Exposé premiera Tuska. I jeszcze TE tłumaczenia. „Skandal i manipulacja”

Screen: YouTube/ Donald Tusk - Kanał Oficjalny
Trwa posiedzenie Sejmu w sprawie wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska. Politycy PiS wyszli z sali, podczas przemówienia premiera, a potem mieli najwięcej do powiedzenia na jego temat.
Nie wiem, ale się wypowiem
Retoryka polityków PiS od lat jest taka sama w kwestii Donalda Tuska: Nowogrodzka zarzuca mu się działania na korzyść interesów obcych państw zamiast Polski, chociaż trudno im wskazać jakiś konkretny przykład. Tak samo członkowie ugrupowania z Nowogrodzkiej byli pierwsi do komentowania jego środowego exposé, w trakcie którego nie było ich na sali sejmowej, gdy szef rządu przemawiał.
Obecni na korytarzu dziennikarze zapytali kilku posłów z PiS, dlaczego nie chcieli słuchać w całości przemówienia premiera. – Pan premier sobie wyjdzie, będzie opowiadał, co chce opowiadać. Opowiada tak od półtora roku. A przedstawiciele opozycji nie będą mieli możliwości, żeby się do tego ustosunkować w formie debaty. To jest po prostu kolejny skandal i manipulacja – stwierdził Piotr Gliński. Szef sztabu wyborczego Karola Nawrockiego – Paweł Szefernaker – również wypowiedział się w cierpkich słowach na temat wystąpienia Tuska.
– To jest polityczny cyrk. Naprawdę. Rząd zamiast pracować, próbuje szukać większości w Sejmie, udając, że nie widzi tego, co miało miejsce w wyborach prezydenckich. To jest zaklinanie rzeczywistości. Teatr. Polacy chcą, żeby rząd zabrał się do roboty – przekazał.
Dziennikarz TVN24 – Radomir Wit – wyhaczył na sejmowym korytarzu innego posła PiS – Marka Kuchcińskiego – który stał w czasie przemówienia premiera z telefonem przy uchu i najwidoczniej w ogóle nie był zainteresowany tym, co się dzieje na głównej sali. Na pytanie „czy już się skończyło?” najpierw sam odpowiedział pytaniem, „co się skończyło”, a chwilę później rzucił: – Gość, który obraża ludzi? No nie można go słuchać.
Członkowie PiS nie mogli sobie pozwolić na przegapienie okazji do zaatakowania lidera KO podczas sesji na zadawanie mu pytań. Do udziału w niej zapisało się aż 250 osób, gdzie każdy z nich miał po minucie na swoje pytanie. Wśród nich był największy krzykacz z Nowogrodzkiej, czyli Przemysław Czarnek. Jego pytanie nie było dla nikogo zaskoczeniem, ponieważ były minister edukacji oczywiście zaczął oskarżać Tuska o działanie na rzecz interesów Niemiec.
– Panie premierze pominął pan fakt służenia interesom niemieckim, a nie polskim w swoim przemówieniu. Pytanie, dlaczego pan nie uniesie się honorem i nie poda do dymisji, zamiast składać głupi wniosek o wotum zaufania – mówił poseł PiS.
Źródło: Gazeta.pl