Oscary rozdane! Oto największy zwycięzca gali, TEN film zgarnął aż SIEDEM nagród

„Wszystko wszędzie naraz” bezapelacyjnym zwycięzcą tegorocznej oscarowej gali.
Film duetu reżyserskiego Danielów zdobył aż siedem nagród, w tym za najlepszy film, reżyserię i dla najlepszej aktorki. „IO” Jerzego Skolimowskiego przegrało walkę o Oscara z niemieckim „Na Zachodzie bez zmian”.

Wielki zwycięzca

Oscary po przerwie wróciły do Dolby Theatre w Los Angeles. Galę poprowadził Jimmy Kimmel. W pewnym momencie powiedział, że z powodu zmiany czasu w USA do transmisji dorzucono dodatkową godzinę. Pozostawała nadzieja, że to żart, bo impreza była dość nudna, jeśli chodzi o otoczkę. Co innego, jeśli mowa o nagrodach. W tym roku kategorie były bardzo mocno obsadzone, nikt z nominowanych nie mógł być pewny nagrody.

Za faworytów academy awards 2023 uważano „Wszystko wszędzie naraz”, „Duchy Inisherin” czy niemieckie „Na Zachodzie bez zmian” – te filmy zgarnęły najwięcej nominacji, a pierwszy z nich wykorzystał większość szans. „Wszystko…” okazało się absolutnym triumfatorem tegorocznego rozdania, zgarnęło aż siedem statuetek: za najlepszy film, najlepszą reżyserię (Dan Kwan i Daniel Scheinert), aktorkę pierwszoplanową (Michelle Yeoh), aktorkę drugoplanową (Jamie Lee Curtis), aktora drugoplanowego (Ke Huy Quan), scenariusz oryginalny i montaż. I były to nagrody w pełni zasłużone, bo Danielowie zaserwowali oryginalną, efektowną – i efekciarską – opowieść, przy której można się i dobrze bawić, i trochę pomyśleć. To historia kobiety, która musi ratować multiwersum przed złowrogą siłą i podczas tej misji poznaje alternatywne wersje swojego życia – tak, brzmi jak szablonowe sci-fi, ale tak naprawdę wielowarstwowy film, który trudno przypisać do gatunku: to i komedia z momentami prymitywnym humorem, i wzruszający dramat rodzinny, i kino sztuk walki. Tak oryginalnego projektu nie można było nie nagrodzić.

Żal przy tym rewelacyjnych „Duchów Inisherin”, które zostały z niczym. Trudno nie mieć wrażenia, że w poprzednich latach arcydzieło Martina McDonagha wygrałoby w cuglach. Historia Pádraica i Colma, dwóch mieszkańców irlandzkiej wioski, których przyjaźń niespodziewanie zostaje zerwana przez tego drugiego, to przede wszystkim wybitne aktorstwo (aż cztery nominacje: Colin Farrell, Brendan Gleeson, Barry Keoghan i Kerry Condon) i wybitne pisarstwo. To film otwarty na interpretacje, o którym myśli się długo po wyjściu z kina.

Oscar nie dla Polski

Trzeci z wymienionych faworytów, „Na zachodzie bez zmian”, okazał się drugim największym wygranym gali – zgarnął cztery Oscary: za zdjęcia, scenografię, muzykę (a jednak nie Justin Hurwitz za „Babilon”!), oczywiście został też najlepszym filmem międzynarodowym. W tej kategorii rywalizował z polskim „IO” Jerzego Skolimowskiego. Polski reżyser miał świadomość, że nie ma wielkich szans z netfliksową adaptacją dzieła Ericha Marii Remarque’a.

Ten film jest na ustach wszystkich, jest promowany na wszystkich okładkach branżowych pism – mówił w rozmowie z WP jeszcze przed rozdaniem. – Mój skromny osiołek zawędrował bardzo daleko, bardzo wysoko i jestem z tego bardzo dumny – dodał Skolimowski. Co ciekawe osiołek… pojawił się na scenie, choć nie ten z „EO”, a zwierzęcy bohater „Duchów Inisherin”.

Wzruszenie na scenie

Najlepszym aktorem został Brendan Fraser za występ w filmie Darrena Aronofsky’ego „Wieloryb”. Dawny gwiazdor kina przygodowego na kilka lat zniknął z ekranów, teraz powrócił w przejmującej roli chorobliwie otyłego człowieka (Oscar za charakteryzację!), który stara się pojednać ze swoją córką. Głównym kontrkandydatem do tej nagrody był dla Frasera Austin Butler, który brawurowo wcielił się w Elvisa Presleya w filmie „Elvis”. Akademia uwielbia uwielbia role, w których aktor poświęca się fizycznie, jak i odgrywanie historycznych postaci. Tym razem wygrała ta pierwsza opcja. Fraser był na scenie niezwykle poruszony.

Niepocieszona może być Cate Blanchett, która ma za sobą rewelacyjną rolę dyrygentki w filmie „Tár”. W tym roku trafiła jednak na Michelle Yeoh. Można żałować, nie nie wydarzył się remis – jak w 1969 roku, gdy Oscara za najlepszą rolę żeńską wygrały Barbara Streisand i Katherine Hepburn.

Oscary za drugoplanowe role wręczono „Wszystko wszędzie naraz”. Za role męską wyróżniono Ke Huy Quana („Wszystko…”), którego widzowie mogą kojarzyć jako Shorty’ego, pomocnika Indiany Jonesa z „Świątyni zagłady”. Otrzymał owację na stojąco i był bardzo wzruszony. Wspomniał, że był uchodźcą i rok spędził w obozie dla migrantów.

Mamo, właśnie zdobyłem Oscara! To jest właśnie amerykański sen – mówił z łzami w oczach. Chwilę później statuetkę otrzymała Jamie Lee Curtis. A konkurencję miała sporą, to była przepotężnie obsadzona kategoria (Kerry Condon z „Duchów…”, Stephanie Hsu z „Wszystko…” I Hong Chau z „Wieloryba”) i Angelę Bassett, która dała popis w filmie superbohaterskim, kto wie, czy to nie pierwsza prawdziwie dramatyczna rola w historii Marvel Cimenatic Universe.

Skoro wspominamy o przemowach, to serca widowni skradł M. M. Keeravani, twórca zwycięskiej piosenki „Naatu, Naatu” z indyjskiego filmu „RRR”, który… odśpiewał część swojej przemowy. Smakiem niespodziewanie obeszły się faworytki, Lady Gaga czy Rihanna, które wykonywały utwory odpowiednio z „Top Gun: Maverick” i sequela „Czarnej Pantery”. Choć żadna z nich nie zdobyła nagrody, to mogą mieć satysfakcję – ich występy były bodaj najjaśniejszymi momentami gali.

Nie chcieli Zełenskiego

Nagrodę dla najlepszego pełnometrażowego filmu dokumentalnego zdobył „Nawalny”, czyli opowieść o Aleksieju Nawalnym, liderze rosyjskiej opozycji. Reżyser Daniel Roher przypomniał o agresji Władimira Putina na Ukrainę. Ze sceny przemawiała też żona opozycjonisty.

 Czekam na moment, aż nasz kraj będzie wolny – powiedziała Julia Nawalna.

Co ciekawe, Akademia ponownie odmówiła Wołodymirowi Zełenskiemu, który chciał wygłosić na gali pokojowe przesłanie dla świata zachodniego. Jak przekazał portal „Variety”, prezydentowi Ukrainy odmówił producent gali Will Packer. Powód? Uznał, że będzie to niesprawiedliwe wobec afrykańskich krajów, gdzie toczyły się inne wojny, a Hollywood o nich nie wspominało. Dziwaczna decyzja Packera została rychło wykorzystana przez rosyjską propagandę…

 

Najlepszy film: Wszystko wszędzie naraz

Najlepszy reżyser: Danielowie, Wszystko wszędzie naraz

Najlepsza aktorka pierwszoplanowa: Michelle Yeoh, „Wszystko wszędzie naraz”

Najlepszy aktor pierwszoplanowy: Brendan Fraser, „Wieloryb”

Najlepsza aktorka drugoplanowa: Jamie Lee Curtis, „Wszystko wszędzie naraz”

Najlepszy aktor drugoplanowy: Ke Huy Qyan, „Wszystko wszędzie naraz”

Najlepszy film międzynarodowy: Na Zachodzie bez zmian, reż. Edward Berger

Najlepszy scenariusz oryginalny: Wszystko wszędzie naraz

Najlepszy scenariusz adaptowany: Women Talking

Najlepsze zdjęcia: Na Zachodzie bez zmian

Najlepsza muzyka: Na Zachodzie bez zmian

Najlepszy montaż: Wszystko wszędzie naraz

Najlepsza piosenka: „Naatu, Naatu”, RRR

Najlepsze efekty specjalne: Avatar: Kształt wody

Najlepszy film dokumentalny: Nawalny, reż. Daniel Roher

Najlepszy film animowany: Pinokio (reż. Guillermo del Toro)

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracował także z portalem Wiadomo.co, w 2019 roku pracował w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *